Matka dziecka uratowanego przez strażaków po tym, jak znalazło się ono w rurze kanalizacyjnej publicznej toalety, nie zostanie oskarżona. Do dramatu doszło w okręgu Pujiang w Chinach.
22-letnia kobieta twierdzi, że urodziła chłopca niespodziewanie, siedząc w toalecie. Dodaje, że próbowała wziąć je, zanim wpadło do kanalizacji. Gdy to się nie udało, zaalarmowała dozorcę budynku. Była też obecna przy akcji ratowniczej, ale nie zdradziła się z tym, że jest matką noworodka, dopóki nie została o to zapytana przez policję.
Funkcjonariusze dali wiarę jej zapewnieniom, że doszło do nieszczęśliwego wypadku i że żałuje tego, co zrobiła. Są jednak co do tego wątpliwości, zwłaszcza, że gdy maleństwo zostało wyciągnięte z rury, było ono połączone z łożyskiem. Tymczasem jest ono zwykle wydalane z ciała matki nie wcześniej niż 15 minut po porodzie. Tak czy inaczej, kobieta nie zostanie oskarżona.
Media donoszą, że dziecko było owocem jednej nocy z mężczyzną, który nie chce mieć nic do czynienia ze swym dzieckiem. Matka twierdzi, że chciała aborcji, ale nie było jej na nią stać.
Pracownicy szpitala poinformowali, że dziecko przywiezione do nich w stanie ciężkim, ma się teraz dość dobrze. Jednak rodzina, jak dotąd, nie zgłosiła się po nie.
Uzupełnienie: dziecko zostało zwolnione ze szpitala, gdy zgłosili się po nie jego dziadkowie.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.