Prezydent Afganistanu Hamid Karzai zapewnił, że władze tego kraju nie ukarzą śmiercią swego rodaka, który przed laty przeszedł z islamu na chrześcijaństwo.
Poinformował o tym 24 marca Stephen Harper, premier Kanady, która obecnie - na zasadzie rotacji - dowodzi siłami pokojowymi w Afganistanie. Szef rządu kanadyjskiego rozmawiał telefonicznie z przywódcą afgańskim nt. losów 41-letniego konwertyty Abdula Rahmana. Tymczasem z tego środkowoazjatyckiego kraju nadal napływają wiadomości, iż różni działacze religijni nieustannie grożą zamordowaniem byłego muzułmanina. Twierdzą, że jeśli władze nie ukarzą "odstępcy", naród sam rozerwie go na kawałki. Przedstawiciele Sądu Najwyższego, wywodzący się w większości z najbardziej radykalnych grup islamskich, zapowiedzieli już wcześniej, że nie ulegną naciskom z zewnątrz w sprawie ewentualnego ułaskawienia Abdula Rahmana. Sędzia Anzarullah Mawlavizade, prowadzący jego sprawę, oświadczył, że Afganistan jest krajem niezależnym i jego organy sądownicze winny działać samodzielnie, bez nacisków z zewnątrz. Los 41-letniego konwertyty wywołał burzliwe emocjonalne reakcje na całym świecie. Nawrócił się on na chrześcijaństwo 16 lat temu, gdy współpracował z chrześcijańską organizacją charytatywną w pakistańskim Peszawarze, pomagającą uchodźcom afgańskim. Później Abdul Rahman wyjechał do Niemiec i dopiero w ub.r. wrócił do swej ojczyzny, aby połączyć się z dwójką dzieci, które przez cały czas mieszkały w Afganistanie. Wtedy właśnie jego krewni, którzy opiekowali się dziećmi podczas jego nieobecności, donieśli na policję o jego nawróceniu. W obronie nowo nawróconego mężczyzny wystąpiły już rządy kilku krajów, m.in. Niemiec, Stanów Zjednoczonych, Kanady i Włoch, a także biskupi niemieccy. Ci ostatni - powołując się na swobodę działania muzułmanów w swym kraju i w ogóle w krajach zachodnich - zażądali przestrzegania podobnych zasad w stosunku do niemuzułmanów w świecie islamskim.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.