Analizę sytuacji na Ukrainie z perspektywy Kościoła prawosławnego
pozostającego w łączności z patriarchatem Moskiewskim przedstawił w wywiadzie
opublikowanym na stronie www.cerkiew.pl ojciec Petro Zuyewe, dyrektor Centrum
Studiów Teologicznych.
Zarówno miniona kampania prezydencka, jak i obecna parlamentarno – samorządowa wskazują na to, że niektóre siły polityczne z premedytacją starają się używać Kościoła prawosławnego jako własnego źródła wpływów.
Niewątpliwie tak się dzieje. Obserwujemy jak niektóre partie starają się być identyfikowane tak jak to tylko możliwe z prawosławiem i w ten sposób zyskiwać na popularności. Takim przykładem może być w moim przekonaniu „Bractwo” Dymitro Korczyńskiego, które uczyniło swoim logo wizerunek Ikony Zbawiciela nie ręką ludzką uczynionego. Korczyński to interesująca postać współczesnej polityki i kultury. Jest to jednak fenomen wyłącznie w postmodernistycznym słowa tego znaczeniu. Nie jestem jego duchowym przewodnikiem i nie mogę powiedzieć jak on sam osobiście głęboko wierzy. Wydaje mi się jednak, że chrześcijaństwo „Bractwa” jest rodzajem postmodernistycznej sztuki, sam zaś Korczyński zmienia politykę w postmodernistyczny teatr. Przyznaję, że jest utalentowanym aktorem, ale co to ma wspólnego z Kościołem? Z jakiego powodu czynić Chrystusa czyimś symbolem? Ikona jest rzeczą świętą, a takie winny być czczone, nie zaś kradzione, nawet jeśli nie są one w posiadaniu ich prawowitego właściciela.
Jeszcze jedna rzecz mnie bardzo zastanawia. Partia komunistyczna, która historycznie rzecz biorąc była najbardziej zagorzałym wrogiem Kościoła w dwudziestym wieku rości sobie prawo do bycia głównym opiekunem Kościoła prawosławnego na Ukrainie patriarchatu moskiewskiego. Podkreślam, że to mój osobisty punkt widzenia. Jeśli interesuje Pana oficjalne stanowisko naszej Cerkwi, to polecam kontakt z naszymi służbami prasowymi. Osobiście nie mogę zrozumieć natury takiej metamorfozy. Oczywiście przemiany są możliwe bo jesteśmy żywymi ludźmi i zmieniamy nasze poglądy i stanowiska. Jeśli zatem to nie jest to polityczny sojusz, który ma na celu wykorzystanie prawosławia, a prawdziwą i systematyczną współpracę w Cerkwią, ukraińscy komuniści winni byli wyrzec się ateistycznych i humanistycznych tradycji komunizmu, które swoje źródło mają w dziedzictwie Marksa i Lenina. Nie słyszałem jednak by tak się stało.
Jak jednak postrzega Ojciec fakt, że wśród kandydatów do parlamentu (Izby Najwyższej Ukrainy) jest również przewodniczący unii prawosławnych bractw Ukrainy – Walenty Łukianik, który ostatnio wypowiedział się, że Komunistyczna Partia Ukrainy jest najwierniejszym sojusznikiem prawosławia?
Wspomniana przez Pana organizacja jest pozakościelną strukturą, której poglądy często różnią się od oficjalnego stanowiska naszego Kościoła. A sam Walenty Łukianik jest osobą świecką, której my kapłani, nie możemy narzucać naszych poglądów. Jeśli uznaje za stosowne kandydowanie do parlamentu może tak zrobić. Nie mogę tego inaczej skomentować.
Jeśli zaś idzie o partię komunistyczną, to chyba wyraźnie określiłem moje stanowisko. Jak długo nie odstąpi od swojej ateistycznej doktryny, jakikolwiek sojusz może być określany tylko jako wyłącznie nastawiony na wykorzystanie Kościoła prawosławnego.