Krypta błogosławionej Doroty?

- Katedra w Kwidzynie to jedno z najbardziej tajemniczych i magicznych miejsc w całej Polsce - uważa Łukasz Orlicki, archeolog amator z Łodzi. Tutaj pochowano błogosławioną Dorotę z Mątowów. Teraz naukowcy chcą odnaleźć jej szczątki. Wcześniej nie udało się tego dokonać nawet specjalnym wysłannikom polskich królów. Kim była błogosławiona i jak to się stało, że nie pozostał po niej żaden ślad? Dorota urodziła się 25 stycznia 1347 roku w Mątowach Wielkich koło Malborka. Od najmłodszych lat cechowała ją wyjątkowa religijność. Uważała, że jej przeznaczeniem jest służba Bogu. Jednak w wieku 16 lat wbrew własnej woli została wydana za starszego od niej o prawie 20 lat gdańskiego płatnerza Adalberta. Mąż Doroty był jedną z najlepszych partii w Gdańsku. Posiadał świetnie prosperujący warsztat, lubił wystawne życie i starał się utrzymywać wysoką pozycję w gdańskim patrycjacie. Dorota wręcz przeciwnie. Po ślubie nadal oddawała się modlitwie i pokucie, korzystając przy tym z majątku męża. W kościele bywała nawet kilka razy dziennie. Z tego powodu w domu dochodziło do awantur i bijatyk. Z czasem górę wzięła jednak religijność Doroty i Adalbert zaangażował się w pomoc innym na równi z żoną. Sprzedał cały majątek i wspólnie udali się na pielgrzymkę po Europie. W czasie tej podróży płatnerz zmarł. Po śmierci męża Dorota zdecydowała się na nową i coraz modniejszą wówczas formę ascezy. 2 maja 1393 roku została uroczyście zamurowana w celi katedry w Kwidzynie. Przebywała w niej 14 miesięcy - aż do śmierci. Niedługo potem w całej Polsce rozwinął się kult zmarłej. Z tego powodu po 18 miesiącach ciało Doroty ekshumowano i przeniesiono do specjalnej krypty. Od tego momentu Kwidzyn zasłynął z uzdrowień i nawróceń. Przy jej grobie modlił się po zwycięstwie pod Grunwaldem sam Władysław Jagiełło. W 1544 roku doczesne szczątki błogosławionej zostały usunięte z pierwotnego miejsca spoczynku przez protestanckiego biskupa Separatusa. Ślad po nich zaginął, choć szukali ich specjalni wysłannicy króla Zygmunta III Wazy i Władysława IV. Bezskutecznie. Mimo braku ciała kult błogosławionej trwał nadal. Do Kwidzyna przybywali znani ludzie z całej Europy. W 1999 roku w jej kaplicy modlił się ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary Joseph Ratzinger - dzisiejszy papież Benedykt XVI. - Wobec braku pewnych wskazówek w dokumentach pozostało nam jedynie przebadać całe wnętrze katedry specjalistycznym sprzętem elektronicznym, w tym georadarem - mówi inicjatorka poszukiwań Izabela Kwiecińska z miesięcznika "Odkrywca". - Wyniki okazały się zaskakujące. Mury katedry kryją przynajmniej trzy nieznane dotąd krypty grzebalne i zasypany korytarz. Już za dwa tygodnie eksploratorzy wraz z archeologami z Wrocławia i muzealnikami z Kwidzyna rozpoczną rozkopywanie katedry. Wtedy okaże się, czy do krypt przeniesiono zwłoki błogosławionej Doroty. Najbardziej obiecująca wydaje się położona centralnie, tuż przed ołtarzem, największa komora oznaczona znakiem krzyża. Łudząco podobna do tej, jaką mieliśmy okazję oglądać na ostatniej części "Indiany Jonesa" (tam pod krzyżem spoczywały szczątki jednego ze znalazców świętego Graala). Być może to właśnie tutaj pochowano błogosławioną, choć możliwe, że jest to miejsce złożenia zwłok całej średniowiecznej linii biskupów pomezańskich i trzech wielkich mistrzów krzyżackich - zamordowanego na malborskim zamku w 1330 roku Wernera von Orseln, Ludolfa Königa i być może Henryka von Plauena. - Mamy już przygotowaną kompletną dokumentację techniczną. Teraz czekamy jedynie na stosowne pozwolenia - mówi Izabela Kwiecińska. - Jeżeli wszystko potoczy się zgodnie z planem, prace rozpoczną się w pierwszych dniach lipca. Mamy nadzieję, że największą tajemnicę kwidzyńskiej kolegiaty rozwiążemy do końca wakacji.