Ksiądz Roman Laskowski, który kilka godzin przeleżał w śniegu, będzie żył. Właśnie opuścił zakopiański szpital. Jest przekonany, że wrócił do życia dzięki parafianom, którzy dzień i noc modlili się za jego zdrowie - cieszy się Super Express.
- Nie mam wątpliwości, że to dzięki ich modlitwom Bóg pozwolił mi żyć - mówi Super Expressowi ks. Laskowski. - Leżałem bez przytomności 4 dni, oddychała za mnie medyczna aparatura. Modlitwy moich parafian sprawiły, że narodziłem się po raz drugi. Życie poświęcę dla nich bez reszty - przyrzeka kapłan z malutkiego Srokowa na Mazurach. Nic nie zapowiadało, że czerwcowa wyprawa w Tatry zakończy się tragedią. Zaskoczyła go pogoda panująca w górach. Spadł bezwładnie w 5-metrową szczelinę. Ksiądz Roman przeleżał tam kilka godzin - przypomina gazeta. - Nie spotkałam jeszcze przypadku, by człowiek, którego temperatura spadła do 28 stopni, wyszedł z takiego wyziębienia. Całe szczęście, że TOPR-owcy zadziałali błyskawicznie i szybciutko przywieźli księdza do naszego szpitala - chwali TOPR dr Zofia Mazik z zakopiańskiego szpitala. Po czterech dniach ksiądz oprzytomniał. Siły wróciły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. - Po prostu cud! To był prawdziwy szturm do nieba. Każdego dnia zbieraliśmy się w kościele i odmawialiśmy różaniec w intencji powrotu do zdrowia ks. Romana - opowiada Wanda Mróz, gospodyni plebanii.
Tylko prokuratura w Hajnówce skierowała do sądów ponad 80 aktów oskarżenia.
W związku z nasilającymi się przypadkami grypy w większości szpitali panuje chaos.
Tkanina - jak zaznacza muzeum - wyróżnia się pod względem techniki i ikonografii.
... ocenił węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto.