Rząd Zimbabwe nic nie uczynił, aby zapewnić dach nad głową dla 700 tysięcy bezdomnych, których w maju bieżącego roku pozbawiono schronienia - stwierdził abp Pius Ncube.
Kierowana przez niego ponadwyznaniowa organizacja kościołów chrześcijańskich „Solidarity Peace Trust” opublikowała raport na temat sytuacji mieszkańców Zimbabwe. Przypomniano, że decyzją prezydenta Mugabe policja i wojsko zniszczyły podmiejskie slumsy. W ten sposób na ulicy znalazła się jedna czwarta mieszkańców kraju, a 90 tysięcy ulicznych handlarzy zostało pozbawionych środków do życia. Zdaniem chrześcijańskich obrońców praw człowieka, prowadzona przez władze Zimbabwe polityka gospodarki gruntami uniemożliwia budowę domów w ramach nadzwyczajnego programu ONZ. Obecnie 70% ludności nie ma pracy, inflacja osiągnęła 1000%, odczuwa się także dotkliwy brak żywności, paliw i podstawowych towarów. Pomimo, że władze w Harare obiecywały wybudowanie 300 tys. mieszkań, dotychczas udało im się oddać jedynie kilkaset. Na dodatek żadne z nich nie jest zasiedlone – stwierdzono w raporcie „Solidarity Peace Trust”.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.