Przewodnicząca niemieckich „Chadeków za życiem” krytykuje brak obrony życia w programie wyborczym CDU/CSU.
Liderka stowarzyszenia „Chrześcijańscy Demokraci za Życiem” Mechthild Löhr skrytykowała w tekście dla ewangelickiej agencji informacyjnej Idea nowy program wyborczy Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU) i jej partii-siostry z Bawarii, Unii Chrześcijańsko-Społecznej (CSU). – Mglistymi wypowiedziami bagatelizuje się fakt, iż w Niemczech od dawna rodzi się o wiele za mało dzieci, podczas gdy liczba aborcji utrzymuje się na wysokim poziomie (ponad 100 tys. rocznie) – pisze. – Wygląda na to, że zrezygnowano z dążenia do politycznego celu, jakim jest ochrona każdego ludzkiego życia – dodaje.
W programie można znaleźć za to stwierdzenia, iż „najlepsza ochrona praw zwierząt ma dla nas centralne znaczenie”, „wysoko cenimy ważną pracę pszczelarzy” oraz że „będziemy rozbudowywać projekty badawcze w celu ochrony pszczół”. – Czemu nie? – pyta Löhr. – Tylko jak wygląda sytuacja z projektami badawczymi na rzecz lepszej pomocy rodzinie, lub nad skutkami aborcji i rozwodów? – dodaje.
Dokument nie mówi nic o „niebezpiecznych trendach w bioetyce”, takich jak diagnostyka preimplantacyjna, czy testach genetycznych. Gdy chadecy domagają się zakazu patentowania zwierząt i roślin, brakuje zakazu patentowania ludzkiego genu. – Skoro chce się integracji niepełnosprawnych, praktyczna polityka nie może dopuszczać do tego, że właśnie tych ludzi coraz wcześniej i „bezpieczniej” się identyfikuje i dokonuje na nich aborcji – twierdzi Löhr.
Stowarzyszenie „Chrześcijańscy Demokraci za Życiem” istnieje od 1985 roku i jest funkcjonującą zgodnie ze statutem wewnątrzpartyjną organizacją niemieckich partii CDU i CSU. Tegoroczne wybory do Bundestagu odbędą się 22 września.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.