Reklama

Groźni, bo wierzą w Boga

Czy skauci stanowią zagrożenie dla amerykańskiej demokracji? Jeśli oceniać na podstawie coraz silniejszej w ostatnim czasie w USA nagonki na tę organizację, to okazuje się, że tak. A zarzutem dyskwalifikującym skautów jest ich wiara w Boga i niechęć do współpracy z gejami - donosi Dziennik.

Reklama

Według obrońców pierwszej poprawki do konstytucji USA, która gwarantuje obywatelom prawo do wolności wyznania i ochrony prywatności, organizacja Boy Scouts of America stosuje dyskryminację; skautowskie przyrzeczenie wymaga bowiem deklaracji o wierności Bogu, a ruch nie przyjmuje w swe szeregi ateistów ani homoseksualistów. Kilka lat temu z inicjatywy Amerykańskiej Unii Wolności Obywatelskich (ACLU) sprawa trafiła nawet do sądu najwyższego. Unia wzięła wówczas w obronę grupę osób wydalonych ze skautingu za „niewłaściwą” orientację seksualną. Sędzia poparł jednak harcerzy, orzekając, że jako organizacja prywatna ma prawo dowolnie ustalać swój kod etyczny. Jednak nagonka na skautów rozpętała się na dobre; dzisiaj w imię politycznej poprawności coraz częściej odmawia się im np. prawa do korzystania z terenów publicznych. Kilka miesięcy temu głośno było o rozporządzeniu władz kalifornijskiego miasta Berkeley, na mocy którego lokalna drużyna skautów utraciła przywilej darmowego korzystania z miejskiej przystani morskiej. Skauci usiłowali skierować sprawę do sądu najwyższego, jednak ponieśli porażkę; stanowy sędzia odrzucił ich wniosek, wyrażając tym samym akceptację dla decyzji władz Berkeley. Czy krucjata przeciwko skautom doprowadzi do upadku skautingu w Ameryce? Czy właśnie do tego zmierza Amerykańska Unia Wolności Obywatelskich? - Na to wygląda - twierdzi w rozmowie z „Dziennikiem” Harold Johnson, adwokat z Pacific Legal Foundation, największej organizacji prawnej w USA zajmującej się obroną obywateli. Johnson wystosował właśnie petycję do sądu najwyższego z prośbą o ustosunkowanie się do skandalu z Berkeley. - Tamtejsze władze są hipokrytami. Z terenów publicznych w mieście swobodnie korzystają ugrupowania religijne, nie mówiąc już o mniejszościach etnicznych i seksualnych. Organizacja skautowska wyznaje wartości, które uważa za słuszne, a historia potwierdza, że jej program wychowawczy jest skuteczny. Niestety, polityczna poprawność każe bojkotować całą tradycję ruchu - wyjaśnia Harold Johnson. Co pozostaje? Czekać, aż do głosu dojdzie zdrowy rozsądek lub... brak pieniędzy. - Rok temu sąd najwyższy wydał dekret o ochronie skautów. Władze Berkeley naruszają prawo i ryzykują utratę federalnych funduszy, które dostają od rządu po to, by wspomagać działalność organizacji publicznych, w tym także harcerzy - przypomina Johnson. Krytycy skautingu zapewniają jednak, że nie chodzi im o zniszczenie tej organizacji, a jedynie o jej lifting ideologiczny. - Od co najmniej ćwierćwiecza jest ona rządzona przez religijnych fundamentalistów, którzy ukrywają fakty. Nigdzie w dekrecie założycielskim nie ma stwierdzenia, że harcerzami mogą być jedynie osoby heteroseksualne. Więcej, istnieją dowody, że sam twórca skautingu Baden-Powell był homoseksualistą! - twierdzi Scott Cozza, prezydent organizacji Scouting for Ali walczącej o prawa skautów gejów. Cokolwiek wyniknie z tej dziwnej wojny, jedno jest pewne: na ideologicznych rozgrywkach dorosłych najbardziej stracą ci, których nikt nawet nie pyta o zdanie, czyli dzieci i młodzież. Od marca z drużyny skautów morskich w Berkeley odeszło kilkunastu członków; nie było ich stać na składkę, jaką drużyna musi płacić władzom za korzystanie z lokalnej przystani morskiej.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
8°C Wtorek
wieczór
6°C Środa
noc
4°C Środa
rano
7°C Środa
dzień
wiecej »

Reklama