Na stan wojenny powinniśmy spojrzeć w świetle walki dobra ze złem - podkreślił kardynał Stanisław Dziwisz. Metropolita krakowski podczas mszy odprawionej 16 grudnia w katedrze na Wawelu nawiązał do 25. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego.
Nasza dzisiejsza wolność wyrosła z krwi i łez tysięcy rodaków, z krzywdy tych, którzy odważyli się być wolni - podkreślił kardynał Dziwisz. W homilii zaznaczył, że to, co przed ćwierćwieczem jawiło się jako wydarzenie zabijające nadzieję, przekreślające marzenia o godnym życiu całego narodu, przyniosło po latach owoc wolności. Kardynał Dziwisz zwrócił uwagę, że nasza dzisiejsza wolność wyrosła z krwi i łez tysięcy rodaków, z krzywdy tych, którzy odważyli się być wolni. Podkreślił, że nie wolno nam zapominać o ich ofierze i o tym, by nie poszła ona na marne. Metropolita krakowski dodał, że musimy sobie stawiać pytanie, w jakiej mierze korzystamy z daru odzyskanej wolności, za którą inni cierpieli. Kardynał Dziwisz powiedział ponadto, że z perspektywy 25 lat uświadamiamy sobie również, że w rzeczywistości stanu wojennego oczyszczały się i uszlachetniały ludzkie serca. Wspomniał przy tym nazwiska zasłużonych i nieżyjących już kapłanów: księdza profesora Józefa Tischnera, księdza Kazimierza Jancarza, księdza Adolfa Chojnackiego. Podkreślił, że skoro miłość Jezusa do człowieka została ukrzyżowana, możemy się spodziewać, że również nasza miłość i solidarność będzie ukrzyżowana. Zaznaczył, że taki jest najgłębszy sens tego, co wydarzyło się przed dwudziestu pięciu laty. Kardynał Stanisław Dziwisz zaapelował, byśmy nie dali sobie odebrać ideałów solidarności i wolności prywacie, niezgodzie i politycznym swarom. Wyjaśnił, że dziś potrzebna jest Polsce wielka, zbiorowa solidarność serc i rąk, zdolna przezwyciężyć podziały, by budować społeczeństwo bardziej sprawiedliwe, wolne i braterskie.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.