Chaldejscy katolicy podjęli 18 i 19 grudnia dwudniowy post w intencji pokoju, bezpieczeństwa i ustabilizowania sytuacji w Iraku. Z inicjatywą wystąpił do rozproszonych w świecie katolików tego obrządku patriarcha Emanuel III Delly.
Liturgia asyryjska wspomina w tych dniach post mieszkańców Niniwy za czasów proroka Jonasza. Jak zaznaczył bp Shlemon Warduni w wypowiedzi dla włoskiej agencji SIR, iracki Kościół wciąż jest celem ataków terrorystycznych. W tej sytuacji trudno mówić o planowaniu przyszłości. O położenie ludności cywilnej Radio Watykańskie zapytało ks. Philipa Najima, przedstawiciela patriarchatu chaldejskiego przy Stolicy Apostolskiej. „Jest to bardzo trudna sytuacja. Każdego dnia cała iracka ludność cierpi z powodu braku bezpieczeństwa. Rząd nie jest w stanie ochronić obywateli kraju. Kościół chaldejski ma swój udział w tych udrękach i podobnie jak inni cierpi każdego dnia. I on broczy krwią, tak samo jak inni Irakijczycy – powiedział ks. Najima. Na północy Iraku, w Mosulu, fundamentaliści próbują narzucić ustawodawstwo islamskie i utworzyć tak zwany emirat islamski. Zdaniem agencji AsiaNews można tam wprost mówić o prześladowaniu chrześcijan. Wśród fundamentalistów są tam nie tylko ludzie prości, ale także osoby wykształcone i profesorowie uniwersytetów. Ich zdaniem narzucanie daleko posuniętej kontroli społecznej jest rzeczą słuszną.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.
Owijają się wokół nich i wpływają niekorzystnie na ich działanie.