"Niewykluczone, że Kościół w pewnym momencie wezwie do tego, by na Święta Bożego Narodzenia chrześcijanie nie kupowali prezentów" - twierdzi ks. prof. Piotr Mazurkiewicz, dyrektor Instytutu Politologii UKSW nawiązując do szeroko komentowanego przez prasę artykułu w L'Osservatore Romano na temat propozycji wykreślenia Bożego Narodzenia z kalendarza świąt cywilnych.
Zdaniem ks. Mazurkiewicza, tezy artykułu mają sprowokować do myślenia i dyskusji nad sensem świętowania Bożego Narodzenia bez rodzącego się Boga. Według ks. Mazurkiewicza prowokacja zawarta w artykule wiąże się ze zderzeniem się chrześcijaństwa po pierwsze - z rzeczywistością wolnego rynku, po drugie - z poprawnością polityczną rozumianą opacznie jako wyrzeczenie się własnej tożsamości. "Reklamy, na które patrzymy nie tylko na Zachodzie, ale też w Warszawie mówią o potrzebie przygotowania się do Świąt nie poprzez odprawienie rekolekcji, czy pójście do spowiedzi, lecz zadbanie o prezenty. To szczęście, które ma przynieść Boże Narodzenie, jest szczęściem związanym z udanymi zakupami" - twierdzi ks. Mazurkiewicz. Jego zdaniem to, co proponują reklamy oczywiście nie musi determinować naszego podejścia do Świąt, ale niewykluczone, że chrześcijanie powinni się poważnie zastanowić co jest, a co nie jest propozycją Kościoła odnośnie przeżywania tego czasu. "Może chrześcijanie w ramach przeciwstawienie się dechrystianizacji Bożego Narodzenia powinni w ogóle zrezygnować z wielkich zakupów. Być może przyjdzie taki czas, że nawet Kościół będzie do tego zachęcał - by chrześcijanie byli tymi właśnie ludźmi, którzy podczas Świąt cieszą się z przyjścia Pana Jezusa, a nie z tego, co znajdują pod choinką." - podkreśla ks. Mazurkiewicz. "Już teraz, w rodzinach warto by było ograniczyć nieco komercyjny wymiar Świąt, przez choćby ograniczenie wydatków na prezenty. Mogą mieć przecież one wymiar symboliczny" - dodaje. Inną sprawą, na jaką zwraca uwagę ks. Mazurkiewicz jest zderzenie się chrześcijaństwa z poprawnością polityczną. Neutralność światopoglądowa rozumiana bywa jako wyrzeczenie się własnej tożsamości, co prowadzi do tworzenia społeczeństwa "ludzi bez właściwości". "Któregoś roku znalazłem się w okolicach Świat Bożego Narodzenia na lotnisku w Lyonie i byłem aż zaskoczony dużą ilością wielkich bożonarodzeniowych szopek. Dopiero, gdy podszedłem bliżej zobaczyłem, że nie było w nich żadnego wątku bożonarodzeniowego, a jedynie zdjęcie czterech czarnoskórych dzieci. To jeden z przykładów takiej źle rozumianej poprawności politycznej." - opowiada ks. Mazurkiewicz. Jego zdaniem w tym kontekście chrześcijanie powinni podjąć refleksję również nad tym, czy należy np. uczestniczyć w wydarzeniach, które udają obrzędy chrześcijańskie, ale w rzeczywistości nimi nie są. Przykładem może tu być choćby śniadanie wielkanocne organizowane w zakładzie pracy w Wielki Piątek. "Dziś, jeśli chcemy obronić chrześcijańską treść naszych świąt, to wymaga to pewnej uwagi, włączenia świadomości a czasem także wysiłku" - podsumowuje ks. Mazurkiewicz.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.