W warszawskim kościele ss. Wizytek odbyły się uroczystości rocznicowe poświęcone ks. Janowi Twardowskiemu.
Wiersze zmarłego poety recytowali aktorzy. Odprawiona została także Msza św., po której można było obejrzeć poświęcony mu film dokumentalny. W świątyni zgromadzili się miłośnicy poezji ks. Twardowskiego oraz jego przyjaciele. Obecna była także prezydentowa Maria Kaczyńska. Uroczystej Mszy św. w intencji ks. Twardowskiego przewodniczył prymas Polski kard. Józef Glemp, a homilię wygłosił ks. prof. Jan Sochoń. Kaznodzieja podkreślił, iż dla wielu Polaków ks. Twardowski był jak ojciec. - Zawsze gotowy do niesienia pomocy, wskazania kiedy milczeć a kiedy podnieść głos, uśmiechnąć się czy może pokornie opuścić głowę - mówił ks. Sochoń. Jego zdaniem ks. Jan nie traktował poezji jako czegoś najważniejszego w życiu. - Uważał, że poezja jest niejako podporządkowana duszpasterskiej rozmowie o tym, co niesie słowo "miłość" - podkreślił kaznodzieja. Zwrócił także uwagę, iż w twórczości ks. Jana najważniejszy był język miłości i przebaczenia. - Łączył franciszkańską wrażliwość na dobro świata z pokorą wobec cierpienia, bólu i sił zła. Ks. Sochoń zauważył, że nie można oddzielić twórczości ks Twardowskiego od jego życia. W kościele ss. wizytek zgromadzili się miłośnicy poezji ks. Jana oraz jego przyjaciele. Ks. Roman Trzciński pierwszego spotkania z duchownym poetą nie pamięta, bo został przez niego ochrzczony. Ponownie spotkali się gdy wstąpił do seminarium duchownego. Ks. Twardowski był wówczas wykładowcą literatury polskiej. - Od tego czasu zawiązała się nasza relacja. Czułem się w pewnym sensie jego duchowym synkiem - wspomina ks. Roman. - Był to człowiek niezwykle głębokiej modlitwy - wspomina ks. Trzciński - Nawet na ulicy jak szedł, to trzymał różaniec i tak mu szybko przebiegały paciorki. Zapytany, dlaczego tak szybko odmawia "zdrowaśki" odpowiedział, że na każdym paciorku odmawia "Jesteś". To była taka jego modlitwa nieustanna. Ostatnie spotkanie miało miejsce w szpitalu. Wspominaliśmy wówczas początki naszej przyjaźni. Pamiętam, że w każdym tomiku wierszy, jaki od niego dostałem, był zawsze wpis z prośbą o przyjaźń i modlitwę - dodaje kapłan. Na zakończenie Eucharystii w kościele ss. Wizytek poświęcono epitafium upamiętniające poetę. Ks. Jan Twardowski zmarł w Warszawie 18 stycznia 2006 r. Miał 90 lat.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.