Chrześcijanie z indyjskiego stanu Himaćal Pradeś będą dochodzić swych praw w sądzie. Wraz z tamtejszymi dalitami postanowili oni zaskarżyć do Sądu Najwyższego wprowadzone przez władze stanowe prawo antykonwersyjne.
Ustawa została przyjęta w grudniu 2006 r., a obecnie ratyfikował ją gubernator. Przewiduje ona więzienie i grzywny dla osób, które zmuszają do przejścia z hinduizmu na inną religię. Nie określa jednak jasno, co rozumie pod pojęciem „przymusowego nawrócenia”. Nowe prawo uderza przede wszystkim w chrześcijan i inne mniejszości religijne. Sytuacja jest tym bardziej niepokojąca, że do tej pory prawo antykonwersyjne wprowadzali hinduscy nacjonaliści. Obecnie za jego przyjęciem opowiedziała się rządząca w tym stanie Partia Kongresowa, która w czasie kampanii wyborczej zapewniała, iż będzie respektować wolność religii i wyznania. Decyzję o dochodzeniu praw chrześcijan w Sądzie Najwyższym podjęto 22 lutego w czasie spotkania Ogólnoindyjskiej Rady Katolickiej (AICC). Jej sekretarz, John Dayal, zaapelował do przedstawicieli Kongresu by anulowali ustawę antykonwersyjną. Kościół w tym stanie już wcześniej wyraził zaniepokojenie skutkami, jakie nowe prawo będzie miało m.in. dla społecznej działalności Kościoła. Ekstremistyczne skrzydło indyjskiej prawicy wykorzystuje bowiem religię do zdobywania głosów. W tym celu prowadzi kampanię zniesławiającą misjonarzy, oskarżając ich o nawracanie najbiedniejszych Hindusów za pomocą oszustw i w zamian za obietnicę zapomogi.
Zaatakowano regiony chersoński, doniecki i dniepropietrowski.
Ludzie oskarżają mnie o kolaborację. Jak ktokolwiek może tak o mnie mówić?
5,4 mld osób żyje w krajach, gdzie łamane jest prawo do wolności religijnej.
Nic nie wskazuje na to, żeby KE była skłonna wycofać się z założeń systemu ETS 2.
To reakcja na wypuszczeniu w jej kierunku kolejnych balonów.