Watykan zaciera ślady po aferze z niedoszłym ingresem abp. Stanisława Wielgusa - twierdzi Newsweek Polska w swym internetowym wydaniu.
W wydanym niedawno "Annuario Pontificio", czyli roczniku papieskim na ten rok, zawierającym najświeższe dane na temat hierarchii i struktury Kościoła katolickiego na świecie, nazwisko arcybiskupa pojawia się wyłącznie w nocie poświęconej diecezji płockiej. To tam (str. 581) figuruje jako biskup senior, a jako datę jego odejścia podano dzień nominacji na stolicę warszawską: 6 grudnia 2006 r. Natomiast w nocie dotyczącej Warszawy (str.808) nie ma po nim ani śladu, choć 5 stycznia br. odbyło się uroczyste kanoniczne przejęcie przezeń archidiecezji warszawskiej. Tym bardziej nie ma mowy o tym, że z powodu przecieku o współpracy z SB arcybiskup ustąpił dwa dni później, podczas niedoszłego ingresu - podkreśla Newsweek Polska. Rocznik oddano do druku 2 lutego br., czyli miesiąc po tych wydarzeniach. Fakt, że nie ma w nim najmniejszej nawet wzmianki o otarciu się abp. Wielgusa o Warszawę, sprawia - zdaniem Newsweeka - wrażenie próby zatarcia wszelkich śladów po skandalu, który rzucił cień także na Benedykta XVI. Kiedyś odsuwani komunistyczni dygnitarze znikali z oficjalnej historii partii. Czyżby teraz w te ślady szedł Watykan? - wyzłośliwia się Newsweek. Od redakcji Być może wytłumaczenie jest inne. Może kanoniczne objęcie archidiecezji warszawskiej z 5 stycznia br. nie spełniało wszystkich wymogów formalnych? Lub z jakiegoś innego powodu nie zostało uznane za ważne przez Stolicę Apostolską?
Ona nie śpiewa gardłem, ona śpiewa duszą - mówiła o Magdzie Umer Agnieszka Osiecka.
To spaniałe świadectwo miłosierdzia oraz wspólnoty obywatelskiej i jedności ducha chrześcijańskiego.
Rozwiązanie ma zatrzymać zalew tanich produktów, trafiających do UE głównie z Azji.
Taką możliwość ma zakładać projekt plan pokojowy na linii Ukraina - Rosja.
Aż 50 proc. regularnie uczestniczących we mszach świętych przystępuje również do spowiedzi.