Być chrześcijaninem i pozostać w Iraku to wezwanie czasów dla wyznawców Chrystusa. Mówił o tym dla Francuskiej Agencji Prasowej dominikanin o. Yousif Mirkis, przebywający przejazdem w Paryżu - informuje "Nasz Dziennik".
Zapewniał, że siedmiu irackich zakonników z pomocą tamtejszych nielicznych chrześcijan stara się robić wszystko, by funkcjonowało seminarium duchowne w irackim Kurdystanie. Wydają oni też po arabsku dwa miesięczniki, jeden dla dorosłych, drugi dla dzieci, w nakładach: 6 i 8 tys. egzemplarzy. Redagowane przez Dominikanów pismo Al-Fikr Al Masihi (Myśl Chrześcijańska) ukazuje się w Iraku od 42 lat i jest najstarszym tego typu wydawnictwem. W tym miesiącu otrzymało ono złoty medal Międzynarodowego Katolickiego Związku Prasowego za "głos pokoju i harmonii między narodami". Dominikanie współpracują też w przygotowaniu do wydania w przyszłym roku we Francji książki mówiącej o chrześcijanach Bliskiego Wschodu. Ojciec Mirkis podkreślił, że ta nieliczna wspólnota chrześcijańska, obliczana na około 650 tys. osób, była bardzo aktywną i liczącą się grupą wyznaniową. To właśnie chrześcijanie już od czasów dynastii Abbassides, rządzącej z Bagdadu muzułmanami w latach 750-1258, budowali szkoły w Iraku, szerzyli oświatę zdrowotną, stawiali szpitale. Z tej nielicznej grupy, stanowiącej tylko trzy procent ludności kraju, pochodzi 35 proc. ludzi z wyższym wykształceniem, dlatego wielu chrześcijan pełniło w przeszłości ważne funkcje społeczne i polityczne. - Nasz Kościół ewangelizował w Azji Mongolię, Indie, Tybet, a nawet Sri Lankę. W Indiach do tej pory 5 mln chrześcijan nazywa się syryjskimi i przyznaje się do nas - stwierdził iracki dominikanin. Zdaniem o. Yousifa Mirkisa, obecna sytuacja jest bardzo trudna dla chrześcijan ze względu na ich małą liczebność oraz sytuację w kraju - niestabilność polityczną, terroryzm i zwykły bandytyzm. W ubiegłym roku zamordowano w Iraku 2 księży i 2 siostry zakonne, uprowadzono biskupa. Chrześcijanie opuszczają Bagdad i jego okolice, udając się do strefy kurdyjskiej lub sąsiednich krajów. Oblicza się, że wyemigrowało 350 tys. osób.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.