Przed kanonicznym objęciem archidiecezji warszawskiej abp Kazimierz Nycz spotkał się 31 marca z dziennikarzami. „Chciałbym być biskupem, który nie da się zaszufladkować do żadnej politycznej szuflady" - powiedział podczas konferencji prasowej w Domu Arcybiskupów Warszawskich.
Wspominając 2. rocznicę śmieci Jana Pawła II metropolita warszawski wyraził uznanie dla pracy mediów w okresie choroby i śmierci Papieża Wojtyły oraz w 1. rocznicę jego odejścia. Zachęcił Polaków do "zmierzenia się" z dziedzictwem Jana Pawła II . W tym kontekście wspomniał o wydawnictwach Katolickiej Agencji Informacyjnej oraz innych środowisk, które wydają papieskie teksty i na różne sposoby popularyzują myśl Jana Pawła II. "Nie pozwólmy sprowadzić najbliższych dni do dyskusji o tym, kiedy będzie kanonizacja - za tydzień, miesiąc, rok czy za pięć lat oraz czy będzie to beatyfikacja czy od razu kanonizacja. To są rzeczy ważne ale w kontekście rocznicy - drugorzędne" - apelował arcybiskup. Zapowiedział też, że jako biskup będzie się starał wraz z wiernymi przeżywać w spokoju czas Wielkiego Tygodnia. Przedstawicielom mediów abp. Nycz zapowiedział, że zwłaszcza w pierwszych tygodniach swojej posługi nie będzie udzielał wypowiedzi na tematy nie związane z życiem duchowym a dotyczących innych sfer, np. polityki. "Chciałbym być biskupem, który nie da się zaszufladkować do żadnej politycznej szufladki. Chciałbym, abyśmy na stół wielkanocny nie serwowali ludziom niestrawnych dań" - powiedział. Nowy metropolita warszawski poinformował, o swojej pierwszej nominacji - jego rzecznikiem prasowym został ks. Jarosław Mrówczyński. Odpowiadając na pytanie dziennikarza abp Nycz stwierdził, że decyzja rozłączenia funkcji arcybiskupa Warszawy i godności Prymasa Polski jest decyzją bardzo dobrą. "Bogu dziękuję, że mogę być aż i tylko arcybiskupem Warszawy" - powiedział. Odnosząc się do pytań o budowę Świątyni Opatrzności Bożej podkreślił, że priorytetem dla metropolity warszawskiego są sprawy duszpasterskie, dlatego prawdopodobnie sprawą tej budowy nie zajmie się już w pierwszych dniach urzędowania. "Myślę, że Ksiądz Prymas został, jeśli chodzi o budowę tej świątyni, osamotniony - i na forum kościelnym i państwowym" - powiedział. Omawiając sprawy lustracji abp Nycz podkreślił, że kluczem jeśli chodzi o lustrację duchownych jest ubiegłoroczny Memoriał biskupów. Zwrócił uwagę, że do sprawy należy podchodzić z rozwagą i nie "wrzucać do jednego worka" wszystkich współpracujących ze służbami specjalnymi PRL, bez dokonanego w Memoriale rozróżnienia na 5 różnych rodzajów współpracy. Abp Nycz dodał, że lustracja po 17 latach jeśli chodzi o cale społeczeństwo jest nieco spóźniona, a Kościół także wolno zabierał się za tę sprawę. Podkreślił jednak, że w archidiecezji warszawskiej powołana została specjalna kościelna komisja badająca przeszłość duchownych, a on jako arcybiskup z pewnością będzie wspierał jej działania, podobnie jak czynił to w swojej byłej diecezji koszalińsko - kołobrzeskiej. Pytany, dlaczego Warszawa jest miastem o tak niskim wskaźniku praktyk religijnych abp Nycz wskazał, że pierwszą przyczyną jest zawsze wykorzenienie, niebezpieczne dla religijności tradycyjnej, gdy nie została ona wcześniej należycie umocniona. Druga przyczyna to współczesne prądy laicyzacyjne, które dotykają całej Polski, nie tylko Warszawy. "Trzeba się zastanowić, jak w tej sytuacji wzmacniać łódź Kościoła i jak szkolić załogę tej łodzi - zarówno duchownych, jak i świeckich" - powiedział arcybiskup. Abp Nycz uważa, że potrzebne jest otwarcie i odważne wyjście na zewnątrz, jak w czasach apostolskich. "Mówienie, że żyjemy w trudnych czasach, jest może krzywdzeniem tych, którzy naprawdę żyli w trudnych czasach" - dodał. Hierarcha podkreślił, jak ważne jest zaangażowanie świeckich w Kościele, w różnych dziedzinach, m.in. w katechezie, liturgii, w Caritas. Zwrócił też uwagę na wagę odkrycia przez świeckich ich własnego charyzmatu, by nie zgasić ich autonomii i by nie byli tylko "przedłużeniem rąk księdza". Abp Nycz wyraził nadzieję na owocną współpracę ekumeniczną, zwłaszcza współpracę "na dole", w sferze bezpośrednich kontaktów między środowiskami i wiernymi różnych Kościołów. Podkreślił, że on sam jako dziecko chodził do klasy, w której jedną trzecią uczniów stanowili ewangelicy, bo tak sytuacja wyglądała w bliskim sąsiedztwie Śląska Cieszyńskiego, gdzie się wychowywał. Wyraził przy tym nadzieję, że te bardzo pozytywne doświadczenia okażą się mu pomocne.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.
Ochrona budynku oddała w kierunku napastników strzały ostrzegawcze.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.