Było późne przedpołudnie pewnej wiosny, między 30 a 33 rokiem naszej ery.
Jerozolimską drogą, która w następnych wiekach przyjmie znamienną nazwę Via
Dolorosa, postępował niewielki orszak: skazany na śmierć, w eskorcie rzymskich
żołnierzy - tak rozpoczyna się Droga Krzyżowa, która w tegoroczny Wielki
Piątek zostanie odprawiona w Koloseum. Portal Wiara.pl dotarł do całego
tekstu.
Stacja szósta
Jezus biczowany i koronowany cierniem
C.: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
W.: Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Z Ewangelii według św. Łukasza (22, 63-65)
Tymczasem ludzie, którzy pilnowali Jezusa, naigrawali się z Niego i bili Go. Zasłaniali Mu oczy i pytali: «Prorokuj, kto Cię uderzył». Wiele też innych obelg miotali przeciw Niemu.
Z Ewangelii według św. Jana (19, 2-3)
A żołnierze uplótłszy koronę z cierni, włożyli Mu ją na głowę i okryli Go płaszczem purpurowym. Potem podchodzili do Niego i mówili: «Witaj, Królu Żydowski!» I policzkowali Go.
ROZWAŻANIE
Pewnego dnia, przechodząc doliną Jordanu, niedaleko Jerycha, Jezus zatrzymał się i Apostołowie usłyszeli tajemnicze słowa pełne grozy: «Oto idziemy do Jerozolimy. Syn Człowieczy zostanie wydany w ręce pogan, będzie wyszydzony, zelżony i opluty, ubiczują Go i zabiją...» (Łk 18, 31-32). I oto teraz te słowa ujawniają swoja tajemnicę: na dziedzińcu pretorium, jerozolimskiej siedziby rzymskiego gubernatora, rozpoczyna się ponury rytuał tortur, któremu towarzyszy zgiełk tłumu stojącego na zewnątrz pałacu i oczekującego na wyprowadzenie skazańców.
W tym miejscu, do którego zabroniono wstępu ludowi, dokonuje się wydarzenie, które przez wieki będzie się powtarzać na tysięczne sposoby, równie sadystyczne i perwersyjne w mrokach wielu cel więziennych. Jezus zostaje nie tylko pobity, ale także upokorzony. Co więcej, Ewangelista Łukasz, chcąc oddać głęboki sens tych zniewag, zadawanych Jezusowi przez szukających krwawej rozrywki żołnierzy-wartowników, używa słowa «bluźnić». Oprawcom przecież nie wystarczały tortury zadawane ciału Chrystusa. Zapragnęli również pohańbienia Jego osobistej godności przez urządzenie makabrycznej maskarady.
* * *
Ewangelista Jan przywołuje ten szyderczy akt w nawiązaniu do popularnej gry – wyszydzenie króla. I oto jest już korona, której promienie zastąpiono ostrymi cierniami. Oto królewska purpura zastąpiona czerwonym płaszczem i cesarskie pozdrowienie: Ave, Cezar! A jednak, w tym właśnie szyderstwie można dostrzec chwalebny znak. Tak, Jezus zostaje upokorzony i wykpiony jako król, a przecież rzeczywiście jest On prawdziwym władcą dziejów. Gdy na końcu czasów objawi się jego królewska godność – o czym przypomina Ewangelista Mateusz – potępi On wszystkich ciemiężycieli dopuszczających się tortur, i wprowadzi do chwały zarówno ofiary, jak też wszystkich, którzy odwiedzali uwięzionych, troszczyli się o rannych i cierpiących, wspierali głodnych, spragnionych i prześladowanych.
Teraz oblicze Jezusa, przemienione na Górze Tabor, doznaje pohańbienia. Ten, który jest «odblaskiem chwały Boga» (Hbr 1,3) zostaje zbrukany i upokorzony. Mesjańskiemu Słudze Pana – jak zapowiedział Izajasz – biczem przeorano Jego plecy. Wyrwano Mu brodę, opluto twarz. Dlatego w Tym, który jest Bogiem pełnym chwały, odnajdujemy całą obolałą ludzkość. W Tym, który jest Panem dziejów, objawia się kruchość i bezbronność stworzeń. W Tym, który jest Stwórcą świata, skupia się jęk bólu wszelkiego stworzenia.
Wszyscy:
Pater noster, qui es in cælis:
sanctificetur nomen tuum;
adveniat regnum tuum;
fiat voluntas tua, sicut in cælo, et in terra.
Panem nostrum cotidianum da nobis hodie;
et dimitte nobis debita nostra,
sicut et nos dimittimus debitoribus nostris;
et ne nos inducas in tentationem;
sed libera nos a malo.
Za swojego ludu zbrodnie
W mękach widzi tak niegodnie
Zsieczonego Zbawcę dusz.
Pro peccatis suæ gentis
vidit Iesum in tormentis
et flagellis subditum.