Było późne przedpołudnie pewnej wiosny, między 30 a 33 rokiem naszej ery.
Jerozolimską drogą, która w następnych wiekach przyjmie znamienną nazwę Via
Dolorosa, postępował niewielki orszak: skazany na śmierć, w eskorcie rzymskich
żołnierzy - tak rozpoczyna się Droga Krzyżowa, która w tegoroczny Wielki
Piątek zostanie odprawiona w Koloseum. Portal Wiara.pl dotarł do całego
tekstu.
Stacja pierwsza
Jezus w Ogrodzie Oliwnym
C.: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
W.: Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Z Ewangelii według św. Łukasza (22, 39-46)
Potem wyszedł i udał się, według zwyczaju, na Górę Oliwną: towarzyszyli Mu także uczniowie. Gdy przyszedł na miejsce, rzekł do nich: «Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie». A sam oddalił się od nich na odległość jakby rzutu kamieniem, upadł na kolana i modlił się tymi słowami: «Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!» Wtedy ukazał Mu się anioł z nieba i umacniał Go. Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię. Gdy wstał od modlitwy i przyszedł do uczniów, zastał ich śpiących ze smutku. Rzekł do nich: «Czemu śpicie? Wstańcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie».
ROZWAŻANIE
Gdy Jerozolimę okrywają ciemności nocy, także dziś, oliwne drzewa Getsemani szelestem liści wiodą nas ku tamtej nocy Jezusowego cierpienia i modlitwy. Widzimy Go samotnie klęczącego pośrodku ogrodu. Jak każdy, kto staje w obliczu śmierci, tak i Chrystus popada w trwogę. Co więcej, Jego modlitwa, pełna dramatycznego napięcia, staje się potwornym wysiłkiem, a krwawy pot na Jego czole, każe nam myśleć o bezmiernym cierpieniu. Ewangelista Łukasz na opisanie konania Jezusa w Ogrójcu używa słowa «agonia», czyli konanie.
Jezus zwraca się do swego Ojca, woła do Niego nieomal rozpaczliwie, ale Ojciec wydaje się nie słyszeć wołania Syna: «Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich!», kielich cierpienia i śmierci. Podobnie jeden z wielkich ojców Izraela, Jakub, pewnej ciemnej nocy, nad brzegiem jednego z dopływów Jordanu, spotkał Kogoś, «kto zmagał się z nim aż do wschodu jutrzenki» (Rdz 32, 23-32). Tym tajemniczym, nieznanym Kimś, jak się okazało, był Bóg. Tak więc Jezus, w ciemnościach tamtego wieczoru «z głośnym wołaniem i płaczem zanosił gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci» (Hbr 5,7). Modlitwa czasu próby staje się więc przeżyciem, które wstrząsa ciałem i duszą człowieka.
* * *
Patrząc na agonię Chrystusa w Getsemani, na Jego zmaganie się z sobą, widzimy nas samych pokonujących ciemności naszego rozdzierającego bólu, opuszczenia od przyjaciół, milczenia Boga. To dlatego Jezus, jak już zostało powiedziane, «będzie konał aż do skończenia świata; nie wolno nam spać przez ten czas», gdyż szuka On «towarzystwa i ulgi» (B. Pascal, Myśli, PAX 1989, 736), jak każdy cierpiący na tym świecie. W Nim odkrywamy również naszą twarz zroszoną łzami i naznaczoną smutkiem.
W tych zmaganiach Jezus nie ulega pokusie rozpaczy. Przeciwnie, z ufnością powierza się Ojcu i Jego nieodgadnionym zamiarom. Tym samym, w tej gorzkiej godzinie, Jezus znów przypomina nam słowa Modlitwy Pańskiej. «Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie... Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!». I oto zstępuje na Niego anioł pocieszenia, wsparcia i umocnienia, który pomaga Jezusowi, i nam dzisiaj, iść naszą drogą dalej, aż do końca.
Wszyscy:
Pater noster, qui es in cælis:
sanctificetur nomen tuum;
adveniat regnum tuum;
fiat voluntas tua, sicut in cælo, et in terra.
Panem nostrum cotidianum da nobis hodie;
et dimitte nobis debita nostra,
sicut et nos dimittimus debitoribus nostris;
et ne nos inducas in tentationem;
sed libera nos a malo.
Stała Matka boleściwa
Obok krzyża ledwo żywa
Gdy na krzyżu wisiał Syn
Stabat mater dolorosa
Iuxta crucem lacrimosa
Dum pendebat filius.