W podmadryckiej parafii św. Karola Boromeusza Wielki Tydzień upłynął pod znakiem konfrontacji wiernych z arcybiskupem, który zakazał odprawiania tam mszy - donosi "Rzeczpospolita"
Arcybiskupstwo "uwolniło" parafię w Entrevias od obowiązków liturgicznych, by mogła poświęcić się wyłącznie temu, co i tak było głównym przedmiotem troski trzech pracujących tam księży - niesieniu pomocy osobom z marginesu społecznego. Tak tłumaczył decyzję o przekształceniu kościoła w ośrodek pomocy Caritas komunikat arcybiskupstwa Madrytu. Nie wspomniał o tym, o czym pisały madryckie dzienniki - wyjaśnia "Rzeczpospolita". O parafii mówiło się, że zadomowiła się w niej teologia wyzwolenia, że stała się gniazdem herezji, że jest "czerwona", jak pracujący w niej księża, zwłaszcza cieszący się dużą popularnością Enrique de Castro. On, Javier Baez i Jose Diaz podobno odprawiali msze w dżinsach, zamiast hostii rozdawali obwarzanki i udzielali wiernym zbiorowego rozgrzeszenia. "Ewangelia według Entrevias" - napisał "El Pais". W kościele znajdowali schronienie zarówno chrześcijanie, jak ateiści i muzułmanie. Ksiądz Baez - cytowany przez ten madrycki dziennik - przyznaje, że między arcybiskupstwem a parafią wystąpiły różnice w interpretacji ewangelii i w postrzeganiu roli Kościoła. "Ewangelia nikogo nie wyklucza, zwłaszcza najbardziej opuszczonych" - mówił. Pytany, czy identyfikuje się z teologią wyzwolenia, odpowiedział, że tak, jeśli oznacza to "widzieć oblicze Chrystusa w bracie, który cierpi i jest ofiarą tego systemu". "Dlaczego arcybiskup stracił wiarę w nas? Dlaczego nie pozwala, by biedni z tej parafii nadal dawali świadectwo swej wiary? Dlaczego nie pozwolą na istnienie Kościoła biednych, skoro jest tyle Kościołów innych grup społecznych?" - pytał. Położone na południowo-wschodnich obrzeżach Madrytu Entrevias liczy 38 tysięcy mieszkańców. To przedmieście nękane bezrobociem, narkomanią, przestępczością młodocianych. Nie brak tu nielegalnych imigrantów. -Parafia to parafia, nie chcemy, by zamieniła się w ośrodek Caritas - mówi "Rz" Patricia Fernandez, rzeczniczka zgromadzenia wiernych, któremu księża przekazali klucze od parafii. - Nie można oddzielać celebrowania Eucharystii od sprawiedliwości społecznej. We mszach uczestniczą młodzi, którzy wyszli z więzienia, dzieci wałęsające się po ulicy, bezdomni. Chcemy, by tak pozostało. To bardzo ważne dla umacniania ich w wierze - zapewnia. Przeciw decyzji arcybiskupa wystąpiła cała parafia. Zbierane są podpisy. Płyną wyrazy poparcia od innych parafii i lewicowych partii, w tym rządzących w Hiszpanii socjalistów. Fasadę kościoła pokryły graffiti. Zgromadzenie parafian, które przejęło pieczę nad świątynią, zachęciło młodzież z Entrevias, by w taki sposób wyraziła swój protest. - Nie chcemy konfrontacji. Poprosiliśmy arcybiskupa, by nas wysłuchał. W niedzielę przyjdziemy normalnie na mszę rezurekcyjną. Jak mamy tego nie zrobić, skoro wciągu ostatnich 20 lat pochowaliśmy tu ponad sto dzieciaków zmarłych z powodu narkotyków i w więzieniach? - pyta Patricia Fernandez.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.