Włoski tygodnik Tempi twierdzi, że dotarł do oficjalnych dokumentów z procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II. W artykule "Człowiek i święty" pismo przedstawia kilka z 29 świadectw. Nie podaje jednak ich autorów. Gazeta sugeruje, że są tam słowa m.in. gen. Wojciecha Jaruzelskiego i Aleksandra Kwaśniewskiego - podała TVN24.
Tygodnik cytuje anonimowego świadka procesu: "Mówiąc o władzach oddzielał system od ludzi. Nie krytykował konkretnych osób, ale mówił ogólnie o władzach. Nie oskarżał i nie obrażał. Kiedy prowokacyjnie spytaliśmy go kiedyś, czy pomógł pewnemu partyjnemu sekretarzowi, odpowiedział: Czy kiedykolwiek komuś nie pomogłem?" Jak informuje tygodnik, relacja ta jest jedną z wielu świadectw przedstawionych przed krakowskim Trybunałem, kościelnym organem, który zajmował się pierwszą, diecezjalną fazą procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II. Zeznawali wówczas przyjaciele z dzieciństwa, koledzy z seminarium, pracownicy kurii i pierwsi parafianie, ale także ważni politycy, którzy tworzyli historię kraju na Wschodzie, jak generał Wojciech Jaruzelski, były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Tygodnik podkreśla, że są to teksty nieopublikowane i utrzymywane w tajemnicy. A raczej – jak wyjaśnia tygodnikowi „Tempi" Annalia Guglielmi, której Trybunał zlecił przetłumaczenie tych świadectw – „nie można zdradzić ani nazwiska świadka, ani okoliczności, których dotyczy zeznanie". Dlatego tygodnik podaje jedynie treść oświadczeń, bez ujawniania ich autorów. W jednej z relacji czytamy: "Zamach z 13 maja 1981 roku był szokiem dla całego świata. Papież widział wyraźnie opiekę Matki Bożej w tych okolicznościach. Mówił, że gdy przewożono go do kliniki Gemelli, zanim stracił przytomność, miał dziwną pewność, że nie umrze. Wzrosły w nim zaufanie i miłość wobec Najświętszej Marii Panny i wdzięczność dla Pana, który podarował mu po raz drugi życie. Nie zmienił później sposobu, w jaki spotykał się z ludźmi. Wychodził do ludzi z odwagą, nie bał się". Kolega z seminarium opowiada: „Co mnie najbardziej uderzało w jego zachowaniu? Przede wszystkim dobroć. Był oszczędny w słowach, raczej słuchał niż mówił. Czasami - dyskretnie - przekazywał swoje wrażenia. Miał pogodne spojrzenie, był dowcipny, wiernie przestrzegał seminaryjnego regulaminu. Podczas zajęć był skupiony, pilnie robił notatki, w lot chwytał fundamentalne myśli profesora. Bez trudu zawsze odczytywałem jego notatki. Na każdej stronie zeszytu były inicjały Jezusa i Najświętszej Dziewicy".
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.