Muzułmański imam może się spotkać z kobietą pastorem na sali obrad. Może nawet rozmawiać z nią na temat wiary. Ale w żadnym wypadku nie może grać z nią w piłkę. To wykracza poza islamskie pojmowanie dialogu międzyreligijnego - napisała Rzeczpospolita.
"Ramię w ramię w Oslo" - tak nazywało się zgromadzenie duchownych chrześcijańskich i islamskich, którzy spotkali się w norweskiej stolicy. Miało służyć budowaniu mostów, a skończyło się blamażem - opisuje Rz. Pastorzy i imamowie rozmawiali o stosowaniu symboli religijnych, o młodzieży oraz ochronie środowiska. Jako miły akcent końcowy zaplanowano mecz piłki nożnej. Jednak okazało się, że muzułmanie nie chcą grać w piłkę z kobietami. - Kontakt cielesny może być problemem. Wywołuje szczególne uczucia, które mogą prowadzić do czegoś zabronionego - tłumaczył imam Senaid Kobilica, cytowany przez agencję Reuters. Strona chrześcijańska postanowiła więc wystawić zespół składający się wyłącznie z mężczyzn. Wtedy zaprotestowały panie pastor. - To byłby krok wstecz w kwestii równości płci - denerwowała się wielebna Kjersti Oestland Tveit. Ostatecznie kapitan drużyny chrześcijańskiej ogłosił, że meczu nie będzie. Bo "nie może być tak, że najpierw jest dyskusja z udziałem wszystkich, a potem mecz wyłącznie dla mężczyzn". Skoro trudno o porozumienie w sprawie meczu, to jak ma do niego dojść w kwestiach ważniejszych? W Norwegii to problem poważny. Ewangelicy coraz bardziej się liberalizują, a muzułmanie - niekoniecznie. Jest ich co prawda tylko 2 procent, ale stanowią widoczną i aktywną grupę.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.