Jesteśmy przerażeni szerzącą się przemocą i przekupywaniem wyborców - tak biskupi Filipin komentują sytuację w swym kraju.
14 maja odbyły się tam wybory do parlamentu i władz lokalnych. Towarzyszył im klimat przemocy i korupcji. Biskupi stwierdzili, że politycy wykazali się zupełnym brakiem moralności. Wyborcy zaś, zamiast głosować zgodnie z sumieniem, popierali tych kandydatów, którzy zdołali ich przekupić. Bp Socrates Villegas wskazał, że brak przejrzystości i łamanie zasad demokracji w czasie wyborów szybko obróci się przeciwko narodowi. Natomiast abp Paciano Aniceto zaapelował do społeczeństwa by zachowało spokój i nie dawało się jeszcze bardziej sprowokować. Wybory poprzedziła wyjątkowo krwawa kampania - zginęło w niej co najmniej 113 osób, a 121 zostało rannych. Zamachy towarzyszą także liczeniu głosów. 18 maja na dworcu autobusowym w mieście Cotabato wybuchła bomba. Zginęły 3 osoby, a kilkadziesiąt zostało rannych. Większość ofiar wybuchu to dzieci.
Zaapelował też, aby pozostali wierni tradycji polskiego oręża.
"Śmiało można powiedzieć, że pielgrzymujemy. My przedstawiciele władz państwowych (...)".
W kraju w siłę rosną inne, zwaśnione z nimi grupy ekstremistów.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.