Blisko 400 tys. zł przekazali podatnicy tarnowskiej Caritas w ramach akcji "1 proc." procent podatku dochodowego. Pieniądze zostaną wykorzystane na pomoc umierającym w hospicjum, zajęcia terapeutyczne dla dzieci z rodzin patologicznych i wsparcie dla bezdomnych szukających schronienia w noclegowni Caritas.
Na konto Caritas wpłynęło 376 tys. 893 zł. Pieniądze pochodziły od 7 tys. 710 podatników. Większość z nich to mieszkańcy diecezji tarnowskiej, choć kilkadziesiąt wpłat odnotowano od osób spoza diecezji. Podatnicy wpłacali od kilku do kilkudziesięciu złotych. - Prawdziwie "wdowi grosz" to wpłata w wysokości 10 groszy, a najwyższa kwota - 2 tys. 608 zł - poinformował ks. Ryszard Podstołowicz, zastępca dyrektora Caritas diecezji tarnowskiej. Jego zdaniem, kwota uzyskana w tym roku z wpłat 1 procenta podatku jest znaczącym wsparciem dla działalności Caritas. Będzie ona wykorzystana na realizację zadań, które zostały zarejestrowane w Krajowym Rejestrze Sądowym jako zadania pożytku publicznego, a równocześnie wymagają pilnego dofinansowania. Pieniądze zostaną przeznaczone na działalność Hospicjum św. Brata Alberta w Dąbrowie Tarnowskiej i działającego przy nim Domu Pomocy Społecznej. Zostanie też wsparta działalności pięciu świetlic profilaktyczno-opiekuńczych prowadzonych przez Caritas. Część środków zasili też konto Domu dla Bezdomnych Mężczyzn, który w ciągu roku otacza opieką 400 osób. Ks. Podstołowicz uważa, że przekazanie tarnowskiej Caritas jednego procenta podatku jest czytelnym gestem realizowania powołania, jakim jest dla każdego chrześcijanina konkretne działanie, motywowane przykazaniem miłości. - Dla potrzebujących liczy się bowiem każdy gest i każdy grosz, który pozwoli choć w minimalnym stopniu polepszyć ich los - uważa ks. Podstołowicz. Status organizacji pożytku publicznego Caritas diecezji tarnowskiej posiada od 2004 r. Do przekazania tej organizacji jednego procenta podatku zachęcał wiernych biskup tarnowski Wiktor Skworc.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.
Nazwy takie nie mogą być zakazane - poinformowała Rada Stanu powołując się na wyrok TSUE.
Najbardziej restrykcyjne pod tym względem są województwa: lubuskie i świętokrzyskie.