Urzędy stanu cywilnego, kościoły, restauracje od wielu miesięcy mają zarezerwowany termin siódmego lipca 2007 roku. Nowożeńcy wierzą, że magiczna data przyniesie im szczęście. I choć siódmy lipca przypada już w sobotę, w internecie można cały czas licytować kupno magicznej daty - pisze Dziennik. Wg Metra tegoroczny 7 lipca to data... pechowa.
Zwłaszcza że wbrew powszechnej opinii wcale nie musi on być szczęśliwy. "Nie zawsze wróży to udane małżeństwo. To sprawa indywidualna, zależna również od daty urodzenia" - mówi Maria Mendel, numerolog z Warszawy. Także psycholog dr Joanna Heidtman przestrzega przed lepą wiarą w magiczną siódemkę. "Ślub jest rytuałem, świętem wyjętym ze zwyklej codzienności" - mówi. "Wszystko, co jest niezwykłe, wyjątkowe, doskonale wpisuje się w taki rytuał. Również data ślubu. Jeśli jest wyjątkowa, młodzi przyjmują ją jako dodatkowy element szczęścia Ale wyjątkowa data ślubu nie wyręczy nas w staraniach o to, aby wspólne życie było poukładane i takie jak sobie wymarzyliśmy" - dodaje. W podobnym duchu sprawe opisuje Życie Warszawy: W stołecznych kościołach i urzędach stanu cywilnego dawno nie ma już wolnych terminów na najbliższą sobotę. Niektórzy postanowili na tym zarobić. Na Allegro można odkupić szczęśliwą datę za... 2,5 tys. złotych. Cena, tak zapewnia sprzedawca, to suma zaliczek, jakie musiał wpłacić, żeby zarezerwować: termin w kościele sióstr Wizytek, przyjęcie w restauracji przy ulicy Foksal, sesję fotograficzną w studiu przy ul. Grochowskiej, występ świetnego wodzireja i przejazd samochodem Austin Princess. Za ofertą prawdopodobnie ukrywa się firma organizująca wesela. Kłopot w tym, że do soboty zostało już tylko pięć dni, więc zaproszenie gości w tak krótkim czasie byłoby nie lada wyczynem. Na innej aukcji w serwisie Allegro za sam sobotni termin w kościele św. Anny na Krakowskim Przedmieściu trzeba zapłacić 1200 zł. W tym wypadku nie ma mowy o zwrocie jakiejkolwiek zaliczki. W św. Annie rezerwacja kosztuje tylko 100 zł. Ktoś zamówił termin tylko po to, żeby odsprzedać go z dużym zyskiem. – Rzeczywiście o możliwość ślubu w tym terminie pytało wiele osób. Znacznie więcej niż zwykle – mówi ksiądz Bogdan z kościoła na Krakowskim Przedmieściu. – Jednak handlu zarezerwowaną datą nie można uznać za rzecz w porządku. Stronę z ofertą odwiedziło już ponad 600 internautów. Jednak żaden z nich nie zdecydował się na „ślub w wersji last minute” i nie rozpoczął licytacji. Tymczasem w kościele św. Anny w najbliższą sobotę ma się odbyć aż dziewięć ślubów. Księża nie wiedzą,który z nich zamówiono na niby, tylko po to, żeby odsprzedać jego termin. Do szczęśliwców, którzy wstąpią w związek małżeński 7.07.07. należy Inga Habiba. – Już jakiś czas temu przesunięto nam termin o tydzień i okazało się, że... przez zupełny przypadek mamy tę szczęśliwą datę – mówi Inga. – Teraz za nic nie zrezygnujemy z tego terminu. Obydwoje wierzymy w magię liczb, siódemki to szczęśliwe cyfry. Poza tym mieszkamy na siódmym piętrze. Z kolei Tomasz Marciniak, warszawiak, który w najbliższą sobotę będzie panem młodym, nie przywiązuje do tej daty żadnego znaczenia. – Ale od jakiegoś czasu zacząłem dostawać telefony z propozycjami odstąpienia wynajmu sali weselnej od innych par, które strasznie chciałyby mieć wtedy ślub. Niektórzy oferowali całkiem niezłe pieniądze. Nawet 3,5 tys. zł. Gdyby nie to, że moja narzeczona 15 lipca zaczyna pracę w jednym z londyńskich banków, pewnie byśmy się nawet skusili – przyznaje Tomasz. Wśród narzeczonych niektóre terminy są szczególne popularne. – Siódmy lipca mam zarezerwowany od ubiegłego roku – mówi Mariusz, wodzirej z 15-letnim stażem. – Ale ogromną popularnością cieszą się też terminy w czerwcu i we wrześniu. Trzeba je rezerwować z rocznym wyprzedzeniem. Nic dziwnego, miesiąc z literą „r” w nazwie uważany jest za szczęśliwy. Według innego wodzireja, Krzysztofa Karpińskiego, niesamowitym powodzeniem cieszy się też ostatni weekend sierpnia i wakacji. W tym roku wypada 25. – Mój kolega wodzirej dostał ponad 60 ofert na ten dzień – mówi Karpiński. Ciekawą sytuację będziemy mieli też 8 sierpnia 2008 r. Trzy ósemki w dacie ślubu też są atrakcyjne. – Jest bardzo duże zainteresowanie tym terminem. To porządna data, mimo że ósmy sierpnia wypada w piątek – mówi Artur Żołek, wynajemca sali bankietowo-weselnej Akant 1 w Warszawie. – Ludzie pytają też o 15 sierpnia przyszłego roku, czyli święto Matki Boskiej Zielnej, które również wypada w piątek. U nas oba terminy są już zarezerwowane.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.