Reklama

Tajemnice IPN i sprawa abp. Wielgusa

Nie jest prawdą, że mikrofilm z dokumentami dotyczącymi ks. abp. Stanisława Wielgusa znajdował się w archiwum Instytutu Pamięci Narodowej, ponieważ przechowywany był w zbiorach zastrzeżonych Agencji Wywiadu - napisał Nasz Dziennik.

Reklama

O godność i uczciwość

Za ujawnienie informacji zawartych w dokumentach znajdujących się w zasobach zastrzeżonych Agencji Wywiadu bez zgody prezesa IPN i szefa Agencji Wywiadu grozi kara nawet kilku lat pozbawienia wolności. Zaraz po tym, jak w mediach pojawiły się owe informacje, prezes IPN Janusz Kurtyka, podobnie jak szef Agencji Wywiadu gen. Zbigniew Nowek powinni z urzędu wszcząć postępowanie w sprawie "wycieku". Dlaczego tego nie uczynili? Zacytowana powyżej wypowiedź prezesa IPN, opublikowana na łamach "Rzeczpospolitej" 19 stycznia br., w której Janusz Kurtyka twierdzi, że wspomniane akta "były powszechnie dostępne dla badaczy, w zbiorze jawnym, którego inwentarze dostępne są w czytelni IPN", nie jest prawdą. Czytając tę wypowiedź nie sposób nie odnieść wrażenia, jakoby prezes IPN próbował ochronić ludzi, którzy wynieśli materiały z zasobów zastrzeżonych Agencji Wywiadu, udostępniając je mediom. Powołany przez Sejm RP na urząd prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka w myśl ustawy o IPN musiał złożyć przed Sejmem ślubowanie, że w swoim postępowaniu będzie "kierować się zasadami godności i uczciwości". Tymczasem działania Instytutu Pamięci Narodowej w sprawie księdza arcybiskupa Stanisława Wielgusa nie były uczciwe. Co więcej, istnieją przesłanki, na podstawie których można stwierdzić, że działalność pana Kurtyki jako prezesa Instytutu Pamięci Narodowej nosi znamiona działalności przestępczej. Nie tylko w sprawie ujawnienia dokumentów Agencji Wywiadu. Również w sprawie fałszerstwa dokumentów z teczki przypisanej ks. abp. Stanisławowi Wielgusowi. Jak wiadomo, Prokuratura Okręgowa w Warszawie w maju br. wszczęła śledztwo w tej sprawie... Prezes IPN posiada kwalifikacje do oceny materiałów i z racji swego urzędu jest najbardziej kompetentną osobą, która taką ocenę może wydać. Dlaczego więc nigdy publicznie nie odważył się ocenić wiarygodności materiałów, na podstawie których oskarżono ks. abp. Stanisława Wielgusa o współpracę z SB? Dlaczego w tej sprawie nigdy nie zabrał jednoznacznego stanowiska? Instytut Pamięci Narodowej jest instytucją bardzo ważną i bardzo potrzebną. Aby jednak mógł prawidłowo funkcjonować, na jego czele muszą stać ludzie, dla których ślubowana zasada prawdy i uczciwości będzie cenniejsza od jakichkolwiek potrzeb politycznych. Sebastian Karczewski (Nasz Dziennik)
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
2°C Niedziela
rano
5°C Niedziela
dzień
5°C Niedziela
wieczór
2°C Poniedziałek
noc
wiecej »

Reklama