Kościół anglikański wydał specjalny przewodnik dla pracujących z młodzieżą, instruujący, jak używać "Harry'ego Pottera" do przekazywania treści chrześcijańskich - donosi "Telegraph".
Kilka dni przed światową premierą siódmej i ostatniej części przygód młodego czarodzieja Kościół Anglii zasugerował, by wykorzystać popularność książek oraz filmów o Potterze i użyć ich jako "odskoczni" dla tematów stricte chrześcijańskich. Dotąd książki o krainie Hoggwartu były mocno atakowane szczególnie przez środowiska protestanckie, które zarzucały serii propagowanie okultyzmu. Władze katedry anglikańskiej w Canterbury nie zgodziły się nawet, by udostępnić filmowcom świątynię jako miejsce akcji pierwszej części przygód Pottera. Ostatnio jednak stanowisko anglikanów zmieniło się. Sygnał do zmiany opinii w tej sprawie dał sam były arcybiskup Canterbury George Carey. Hierarcha uznał, że powieści o Harrym Potterze to "świetna zabawa" i jednocześnie poważna analiza dobra i zła. Biskup Oxfordu John Pritchard nie waha się z kolei nazywać autorkę serii, Joanne Rowling, "wspaniałą gawędziarką". "Chociaż świat przedstawiony w książce jest zupełnie inny od naszego, to jednak Harry i jego przyjaciele spotykają się z dylematami, które są nam dobrze znane. Jezus też posługiwał się opowiadaniem, by wciągnąć i zachęcić swoich słuchaczy. Nie ma nic lepszego niż dobra opowieść, która skłania do myślenia. «Harry Potter» mówi o wyborach, jakich muszą dokonywać młodzi każdego dnia i ich miejscu na ziemi" - podkreśla biskup. 24-letni Owen Smith, autor anglikańskiego przewodnika, pracuje na co dzień z młodzieżą w kościele pw. św. Małgorzaty Rainham w hrabstwie Kent. Jego zdaniem magia w książkach Rowling ma to samo źródło, co magia obecna u pisarzy chrześcijańskich, takich jak Clive Staples Lewis. "Jest jakimś nieporozumieniem mówienie, że te książki wciągają w okultyzm. Ci, którzy tak mówią, nie doceniają dzieci, które potrafią odróżnić rzeczywistość od wyobraźni" - twierdzi Smith. Autor przewodnika napisał już wcześniej książkę o chrześcijańskich treściach zawartych w kreskówce o rodzinie Simpsonów.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.