W oskarżeniach o współpracę ze specsłużbami PRL, wysuwanych pod adresem ks. abp. Stanisława Wielgusa, powoływano się m.in. na znajdujący się w Karcie Kieszeniowej (Jacket) nr J-7207 dokument z dnia 28 września 1973 r., oznaczony jako "Umowa o współpracy". Tymczasem wszystko wskazuje na to, że dokument ten został sfałszowany - twierdzi Nasz Dziennik.
Kolejnym dowodem podającym w wątpliwość autentyczność dokumentu jest jego forma, która całkowicie swoją treścią nie odpowiada instrukcjom MSW. Zgodnie z nimi zobowiązanie do współpracy ks. Stanisława Wielgusa winno być napisane odręcznie i powinno brzmieć mniej więcej tak: "Ja, Stanisław Wielgus, syn Adama i Stefanii, zobowiązuję się zachować w tajemnicy fakt współpracy ze służbami wywiadowczymi PRL. Zobowiązuję się wykonywać ustalone ze mną polecenia. Informacje podpisywać będę jako (w tym miejscu powinien być zapisany obrany pseudonim)". Pod takim zobowiązaniem winien widnieć też podpis: Stanisław Wielgus. Oczywiście jest to tylko jedna z form. Niemniej jednak w każdej, która brzmiałaby inaczej, podstawowe reguły (początek, imię i nazwisko, pseudonim i podpis imienny) były dokładnie takie. Jeżeli dokument opatrzony został klauzulą tajności, w owym czasie - bez względu na stopień tajności - obowiązywała zasada nadania danych dotyczących wykonania dokumentu w lewym dolnym rogu jego ostatniej strony, czyli tzw. stopki zarejestrowania tego dokumentu. Jej brak oznacza, że takiego dokumentu w obiegu prawnym SB nigdy nie było. Wreszcie sprawa podpisów. Do podpisu pod jakimkolwiek pismem z 1973 r. nie przyznał się ks. abp Stanisław Wielgus. I faktycznie pod dokumentem brak jest podpisu Stanisława Wielgusa. Podpis po prawej stronie to "Adam Wysocki". Czyj podpis widnieje obok podpisu Adama Wysockiego? W teczce przypisanej ks. Stanisławowi Wielgusowi znajdują się notatki, z których wynika, że niejakiemu "Adamowi" 28 września 1973 r. umowę o współpracy przedłożył do podpisania ppłk Leonard Mroczek. Podpis złożony obok podpisu Adama Wysockiego pod dokumentem, o którym mówimy, nie jest jednak podpisem ppłk. Leonarda Mroczka. Widać jednak wyraźnie, że ktoś, kto złożył ten podpis, najwyraźniej próbował podrobić podpis ppłk. Mroczka. Dokument ten nie miał nic wspólnego z ppłk. Mroczkiem chyba również z innego powodu. Otóż człowiek ten - jak wykazują pozostałe dokumenty - zawsze używał prawidłowych gryfów "Tajne specjalnego znaczenia" oraz "Tajne". Znajdująca się w teczce przypisanej ks. Stanisławowi Wielgusowi "Umowa o współpracy", datowana w Lublinie dnia 28 września 1973 r., nawet gdyby uznać ją za dokument autentyczny, jak widać, nie posiada żadnych przesłanek, które pozwoliłyby odnieść ją do osoby ks. Stanisława Wielgusa. Na jakiej podstawie zatem przypisano ją ks. Wielgusowi? Tylko na podstawie faktu, że dokument ten znajdował się w teczce jemu przypisanej. Sebastian Karczewski
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.