Premier Włoch Romano Prodi wywołał w swoim kraju prawdziwe oburzenie. W wywiadzie wezwał, by Kościół namawiał wiernych do płacenia podatków. "Prodiemu wydaje się, że może uczyć moralności nawet Kościół" - zagrzmieli politycy i hierarchowie - poinformował dziennik.pl.
"Dlaczego, kiedy idę na mszę, nigdy nie słyszę księdza mówiącego o zjawisku uchylania się od płacenia podatków, co jest ważną kwestią moralną?" - zapytał w wywiadzie dla katolickiej gazety "Famiglia Cristiana" premier, który jest praktykującym katolikiem. Dodał też, że ponad 1/3 Włochów ma na sumieniu podatkowe przekręty. "Aby zmienić taką mentalność, każdy musi się starać. Ze szkołą i Kościołem włącznie" - powiedział. Te wypowiedzi wstrząsnęły Włochami. Podzieliły nawet władze kościelne. Jedni biskupi zgadzają się, że Kościół powinien zrobić więcej, by uświadomić wiernych, iż niepłacenie podatków jest poważnym grzechem. Inni mówi, że to rząd ponosi winę za nieuczciwość Włochów wobec państwa, bo nie zdołał ich przekonać, że ich pieniądze są dobrze wydawane, a system podatkowy jest sprawiedliwy.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.