Sztandary, listy z internowania, więzienne koszule, zdjęcia - te i inne pamiątki opowiadające historię nowohuckiej opozycji znajdą w końcu miejsce. Właśnie powstaje Centrum Pamięci "Solidarności" i Duszpasterstwa Hutników. W byłej kaplicy - informuje Gazeta Wyborcza.
Kaplica jest spora, wiele lat temu była prowizoryczną świątynią, zanim zbudowano kościół na osiedlu Szklane Domy. Teraz stoi w niej sprzęt budowlany. Właśnie w tym miejscu powstanie Centrum Pamięci "Solidarności" i Duszpasterstwa Hutników. Dawna nowohucka opozycja długo na nie czekała. - To przecież dwadzieścia pięć lat przepięknej historii - mówi Zbigniew Ferczyk, który w latach 80. współtworzył Duszpasterstwo Hutników w kościele na Szklanych Domach. - Nie wolno jej zmarnować, nie wolno jej zapomnieć. Prawdopodobnie to już ostatni moment, żeby uratować to, co nam zostało. Centrum będzie się mieścić w przykościelnej kaplicy, ponieważ nie ma lepszego miejsca - na pewno nie ma bardziej symbolicznej przestrzeni. Nowohucka opozycja spotykała się właśnie tam, to był zawsze kościół hutników. Podczas strajków w 1988 roku tutaj działał sztab nowohuckiej "Solidarności". Tu organizowano pomoc dla rodzin internowanych, stąd wysyłano dzieci hutników na kolonie. Jan Franczyk, radny miasta i członek Duszpasterstwa Hutników: - Chcielibyśmy, żeby centrum pełniło dwie funkcje - edukacyjną i wystawienniczą. Bo jeżeli opowiadać historię opozycji, to tylko w miejscu, w którym ona się zawiązywała. Inaczej będą to opowieści o wirtualnym świecie. Na razie pracujemy nad statutem centrum. Co będzie można zobaczyć w kaplicy na Szklanych Domach? Pamiątki nowohuckiej "S". To listy z internowania, kartki, znaczki, więzienne koszule, nawet zomowskie pałki, które nowohucianie zdobywali podczas ulicznych manifestacji. Franczyk: - Ja mam blaszany krzyż zrobiony z puszek po konserwach. To rzecz z czasów, kiedy byłem internowany i siedziałem w Załężu. Każdy z nas ma coś u siebie w domu: książki z drugiego obiegu, podziemną prasę. Przez wiele lat te pamiątki leżały gdzieś na dnie naszych szaf, rozsypywały się. Z kościoła w Mistrzejowicach Franczyk chciałby zabrać (a raczej pożyczyć) świece z ołtarza "Solidarności" - przywożone przez delegacje zakładów pracy, w których istniała "S". Świece były zapalane podczas słynnych czwartkowych mszy świętych za ojczyznę. Na pewno najcenniejsze będą sztandary poszczególnych wydziałów nowohuckiego kombinatu. Jest ich dziś kilkanaście. - Mają niesamowitą wartość emocjonalną - tłumaczy Ferczyk. - Zwłaszcza sztandary z wydziałów, których dziś nie ma: slabingu, stalowni martenowskiej... - Za sztandary, i to nie jest patos, hutnicy gotowi byli oddać życie - dodaje Franczyk. Sztandary są w dobrym stanie. Były przechowywane na wydziałach kombinatu, niektóre zabrali do domów hutnicy.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.