Budowa Świątyni Opatrzności Bożej w Wilanowie, która pochłonęła już 50 mln zł, będzie zatrzymana. Na jak długo - nie wiadomo. Kościelna fundacja prowadząca inwestycję nie ma pieniędzy na dalsze prace - doniosła Gazeta Wyborcza.
Na placu budowy na Polach Wilanowskich dobiega końca ważny etap: robotnicy kończą wylewać 26 pochyłych 26-metrowych słupów konstrukcyjnych i wiązać je z pionowymi filarami. Te tworzą zewnętrzny obrys budynku. Dziś cała konstrukcja trzyma się tylko dzięki rusztowaniom i budowy nie można zatrzymać, bo żelbetowy szkielet mógłby zacząć pękać pod własnym ciężarem. Na przełomie listopada i grudnia Konstrukcja powinna osiągnąć stabilność. - I wtedy budowa zostanie zatrzymana - informuje ks. Janusz Bodzon, wiceprezes zarządu Fundacji Budowy Świątyni Opatrzności Bożej. Inwestycja już raz miała przestój z powodu braku pieniędzy - od końca 2003 r do lata 2005 r. - Po wstrzymaniu budowy nadal będziemy zbierać pieniądze. Prace wznowimy, jak uzbieramy na następny etap - planuje ks. Bodzon. W dalszej kolejności trzeba połączyć filary poziomymi mostami i przykryć konstrukcję wysoką na 21 m kopułą. Ks. Bogdan Leszczewicz, rzecznik fundacji szacuje, że potrzeba na to 20-25 mln zł. Budowa świątyni pochłonęła dotąd ponad 50 mln zł. Po doliczeniu kosztu wykończenia inwestycja będzie kosztować 140-150 mln. Gdy budowa zaczynała się w 2003 r., Kościół liczył, że będzie na nią potrzebować 110 mln. Świątynia powstawała dotąd wyłącznie z ofiar. Senatorowie i posłowie zapisali w budżecie państwa na 2007 r. 40 mln zł na towarzyszące jej instytucje kulturalne, m.in. Muzeum Jana Pawła II, które ma powstać w jednej z naw. SLD zaskarżył jednak w Trybunale Konstytucyjnym, że taka dotacja łamie konstytucyjny rozdział państwa i Kościoła. Terminu rozprawy jeszcze nie wyznaczono. Gdyby nie odbyła się przed przed 6 listopada (pierwszy dzień obrad nowego Sejmu), skarga zostanie umorzona - Trybunał nie rozpatruje skarg posłów z minionych kadencji. - Nie ma szans, żebyśmy mogli sięgnąć po te pieniądze - mówi ks. Bodzon. - Musielibyśmy rozwiązać umowę z obecnym wykonawcą i nowego wybrać w przetargu, ponieważ to publiczne pieniądze. W bardzo optymistycznym wariancie, gdyby nie było żadnych odwołań, potrwałoby to z pięć miesięcy. To już nowy rok, nowy budżet. Dotacji z publicznych pieniędzy nie wykorzystał też Instytut Myśli Jana Pawła II, który ma działać przy świątyni. Placówką kieruje ks. Zdzisław Struzik, brat marszałka województwa mazowieckiego Adama. W zeszłym roku samorząd województwa przekazał instytutowi 20 mln zł na budowę siedziby w przyświątynnym gmachu początkowo planowanym pod dom parafialny. - Inwestorem budowy jest fundacja i tylko my możemy ją prowadzić. A instytut nie mógł nam tych pieniędzy przekazać, bo nie pozwala na to jego statut - mówi ks. Bodzon. W piątek w Warszawie odbędzie się sympozjum "Dar Bożej Opatrzności dla Kościoła i Narodu Polskiego". Weźmie w nim udział m.in. metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz i prymas Józef Glemp, największy orędownik idei świątyni. Ks. Leszczewicz zapewnia, że księża będą rozmawiać o sposobach jej finansowania. Jednym z pomysłów jest znalezienie sponsorów. Fundacja już prowadzi takie rozmowy, licząc, że znajdą się firmy, które sypną pieniędzmi w zamian za możliwość używania tytułu darczyńcy świątyni. Pieniądze na budowę Kościół może też zdobyć, sprzedając którąś z nieruchomości. Pod uwagę brano m.in. sześciohektarowy teren w podwarszawskim Konstancinie-Jeziornie. Gruntem interesowała się m.in. firma deweloperska Prokom Ryszarda Krauzego. Jednak teren ten mogłaby wykorzystać tylko wtedy, gdyby samorząd zmienił plan zagospodarowania. Dziś dopuszcza w tym miejscu tylko działalność religijną. Metropolita warszawski latem zwrócił się z prośbą do władz Konstancina o zmianę planu. - Radni na razie nie zajmowali się tym wnioskiem - mówi Tomasz Marszał, rzecznik Konstancina.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.