Według wczorajszych wydań Timesa, Guardina oraz Daily Telegraph Stolica Apostolska sprzedaje jako relikwie fragmenty szaty Jana Pawła II. Watykan stanowczo zaprzecza tym rewelacjom - napisał Dziennik.
Największe brytyjskie dzienniki zasugerowały wczoraj, że rzymskie biuro postulatora procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II za przekazanie wiernym niewielkich fragmentów papieskiej sutanny żąda wpłaty „dobrowolnej ofiary”. Podkreślały, przypominając, że świętokupstwo zostało już dawno w Kościele zakazane i obłożone ekskomuniką, a w Watykanie narasta niesmak z powodu działań wikariatu rzymskiego, który traktuje pamiątki po Janie Pawle II jako relikwie. Sensacyjne doniesienia Brytyjczyków wzbudziły zakłopotanie w biurze postulatora ks. Sławomira Odera. - To kompletne nieporozumienie mówi Dziennikowi włoska siostra zakonna współpracująca z ks. Oderem. Dodaje, że wikariat rzymski jedynie - jak podkreśla - rozdaje pamiątki po zmarłym dwa lata temu Ojcu Świętym, i to rozdaje wszystkim, którzy się po nie zgłoszą. - Po śmierci papieża Polaka jedna z jego szat została pocięta na 100 tys. drobnych kawałeczków. Przyklejamy te centymetrowe fragmenty do obrazków z jego wizerunkiem i wysyłamy. Może je otrzymać każdy, kto o nie poprosi. I to zupełnie za darmo - podkreśla w rozmowie z Dziennikiem zakonnica. Dziwi się też nagłemu nagłośnieniu tej sprawy. Biała papieska tunika została bowiem pocięta i przeznaczona na pamiątki dla wiernych już dwa lata temu, tuż po rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II. Podobnie wypowiada się dla Dziennika włoski watykanista Giuseppe Maria Wian. - To wszystko informacje wyssane z palca - mówi. - Po pierwsze, fragmenty tej szaty są rozdawane za darmo. Nikt nimi nie handluje. A po drugie, wikariat nie traktuje ich jako relikwii - zaznacza. Watykanista dodaje, że rozdawanie pamiątek po zmarłych papieżach nie jest niczym nowym i jest wpisane w długowiekową katolicką tradycję. Oburzenia z dziennikarskiej nierzetelności nie kryje również ks. dr Robert Nęcek, rzecznik kardynała Stanisława Dziwisza. - Brytyjczycy węszą skandal tam, gdzie to tylko możliwe. Nie ma mowy o kupczeniu pamiątkami - podkreśla z naciskiem i dodaje, że metropolita Krakowa jako najbliższy współpracownik Jana Pawła II (był prawie 40 lat jego osobistym sekretarzem - przyp. red. Dziennika) dysponuje dużą ilością osobistych przedmiotów należących do zmarłego papieża. Niedawno podarował osobisty brewiarz oraz różaniec prymasowi Węgier. - To są tylko pamiątki. Staną się relikwiami dopiero, gdy Kościół uznaje za święte - przypomina. Z kolei ks. prof. Grzegorz Ryś, historyk Kościoła z Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, uważa, że poważne oskarżenie o świętokupstwo kurii rzymskiej to dowód na to, że proces beatyfikacyjny Jana Pawła II ma również zagorzałych przeciwników, którzy imają się wszelkich metod i argumentów, by go unieważnić lub odwlec. Ks. Sławomir Oder, postulator procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Jana Pawła II w wypowiedzi dla Radia Watykańskiego wyjaśnił, że rozdawane przez biuro postulatora procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II obrazki z jego podobizną wraz z fragmentem sutanny nie są relikwiami. Wyjaśnił to zaniepokojony rozpowszechnianiem przez prasę informacji, że zajmuje się rozdawnictwem albo nawet sprzedażą relikwii polskiego papieża. Postulator przypomniał, że do tradycji procesu beatyfikacyjnego nie należy tego typu działalność. Dodał, że relikwiami w pełnym tego słowa znaczeniu są pamiątki po osobach, które już zostały wyniesione na ołtarze, w wyniku beatyfikacji czy kanonizacji. W przypadku Jana Pawła II nie ma o tym mowy. Obrazki wraz z fragmentem jego szaty to jedynie zaspokojenie "prośby Ludu Bożego, który pragnie mieć taką pamiątkę, ponieważ mamy tu do czynienia z pamiątką po Ojcu Świętym, który tak głęboko wniknął w historię i w nasze serca". "To zupełnie naturalne, że ci, co go kochają, pragną mieć jakąś pamiątkę i taki cel przyświeca naszej inicjatywie" - zakończył ks. Sławomir Oder.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.