Czy lekcje religii służą przekazywaniu wiedzy, czy także wiary? Co zrobić, żeby szkolna katecheza nie była nudna? Czy podręczniki do nauczania religii są odpowiednie? Jaki wpływ na uczniów będzie miało wliczanie stopnia z religii do średniej ocen? I co z lekcjami etyki?
Na te pytania szukali odpowiedzi uczestnicy Krajowego Kongresu Katechetycznego, który zakończył się 26 września w Poznaniu. Wzięli w nim udział wykładowcy katechetyki i sami katecheci, a także metodycy, pracownicy wydziałów katechetycznych i wizytatorzy religii z całej Polski. Nie zabrakło również gości z zagranicy. Dwudniowa konferencja, zatytułowana "Między tradycją a współczesnością", uświetniła obchody 50-lecia wydawanego w stolicy Wielkopolski przez "Drukarnię i Księgarnię św. Wojciecha" miesięcznika "Katecheta". To jedyne ogólnopolskie pismo poświęcone katechezie i wychowaniu religijnemu. Wiedza czy wiara Kluczową sprawą dotyczącą szkolnej religii jest pytanie o jej formułę. Mimo iż od powrotu religii do polskich szkół minęło 17 lat, wielu wciąż zastanawia się: czy katecheza w szkole ma być tylko przekazywaniem wiedzy - jak dzieje się to w przypadku innych przedmiotów - czy pomagać także uczniom we wzrastaniu w wierze? Przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski, arcybiskup Kazimierz Nycz, który odpowiada za kształt katechezy w naszym kraju, podkreślił stanowczo, że nauczania religii nie można zawężać jedynie do wymiaru czysto kulturowego czy religioznawczego. "Takie rozwiązanie byłoby zatraceniem całego bogactwa katechezy Kościoła" - argumentował w swoim referacie metropolita warszawski. "Jakkolwiek szkolna nauka religii dokonuje się poza wspólnotą kościelną i nie realizuje w pełni wszystkich funkcji katechezy, niemniej jest działaniem kościelnym, posiada charakter konfesyjny i stanowi ważną część katechezy Kościoła" - tłumaczył arcybiskup Nycz. Wątpliwości, czy nauka religii w szkole ma być przekazywaniem wiedzy, czy także i wiary, nie ma również wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, abp Stanisław Gądecki. "Katecheci partycypują nie tylko w przekazywaniu wiedzy, ale w nauczaniu wiary, czyli tego, co niezbędne do rozwoju człowieka" - mówił stanowczo metropolita poznański w kazaniu wygłoszonym do uczestników kongresu w miejscowej katedrze. Nie znaczy to jednak wcale, że nauka religii w szkole zwalnia parafię z troski o prowadzenie działalności katechetycznej. Dotyczy to zwłaszcza przygotowania dzieci i młodzieży do przyjęcia poszczególnych sakramentów. "Szkolna nauka religii jest tylko częścią katechezy Kościoła, potrzebuje dopełnienia w innych miejscach katechizacji, przede wszystkim w rodzinie i parafii" - podsumował arcybiskup Nycz. Jedynka nie pomoże Wielu uczestników kongresu, zwłaszcza katechetów, przyjechało do Poznania, by znaleźć odpowiedź na pytanie: co zrobić, żeby lekcje religii nie były nudne? "Katecheta służy Bogu i człowiekowi, a nie tylko samemu Bogu, dlatego na katechezie muszą być obecne wszystkie problemy, z jakimi borykają się młodzi ludzie. Katecheza nie doprowadzi do wzrostu w wierze, jeżeli nie pomoże rozwiązywać problemów ludzkich" - przekonywał ich ks. Tadeusz Kocór z Przemyśla. Kapłan tłumaczył, że katecheta musi być swego rodzaju terapeutą, pomagającym "leczyć młodzież sensem, którym jest Jezus Chrystus". Abp Nycz rozwiał wątpliwości tych katechetów i dyrektorów szkół, którzy sądzą, że dyscyplinę na lekcjach religii poprawi wliczanie stopnia z tego przedmiotu do średniej na świadectwie.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.