107-letni mężczyzna, który groził bronią dwóm osobom w domu w mieście Pine Bluff w amerykańskim stanie Arkansas, zginął w wymianie ognia z interweniującymi policjantami z jednostki antyterrorystycznej - podały w niedzielę władze.
Incydent ten wydarzył się w sobotę. Policję zaalarmowano, że sędziwy Monroe Isadore wymierzył strzelbę w dwie osoby. Przybyli na miejsce funkcjonariusze ewakuowali te osoby i podjęli negocjacje z desperatem. Strzelił on do nich przez drzwi, ale nikogo nie zranił.
Wezwani na pomoc antyterroryści wsunęli kamerę do pomieszczenia, w którym zabarykadował się uzbrojony w strzelbę Isadore. Gdy dalsze rozmowy z nim nie dały rezultatu, wrzucono do środka gaz. Wtedy Isadore strzelił, a zaraz potem policjanci sforsowali drzwi. Gdy w ich kierunku ponownie padł strzał, odpowiedzieli ogniem zabijając Isadore.
Żaden z policjantów nie odniósł obrażeń. Dokładne okoliczności incydentu ma wyjaśnić podjęte śledztwo.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.