Zakonnice siłowały się na ręce, przeciągały linę i skakały przez płotki podczas imprezy sportowej, która miała miejsce w Fushun, w diecezji Liaoning w północno-wschodnich Chinach. Wystąpiły w habitach, aby było jasne, że są zakonnicami.
"Gdy ludzie widzą zakonnice biorące udział w zawodach sportowych, czują, że życie zakonne jest radosne i dynamiczne" - powiedziała s. Teresa Lu Xiyuan, jedna z trzech organizatorek imprezy. Dlatego tak ważne było, aby na zdjęciach siostry były rozpoznawalne jako zakonnice. "Rozwieje to przekonania o monotonii życia zakonnego i może rozbudzić nowe powołania" - dodała. Razem z zakonnicami z Fushun w 14 konkurencjach sportowych wzięli udział wierni świeccy, w większości kobiety. Ponad 40 uczestników siłowało się na ręce, przeciągało linę, ciskało w tarczę rzutki, skakało przez linę, grało w badmintona i tenisa stołowego, a także tradycyjną grę jianzi, polegającą na żonglowaniu lotką do badmintona tak, aby jak najdłużej utrzymać ją w powietrzu. Najstarsza uczestniczka, 90-letnia s. Bai Suzhen upodobała sobie natomiast wrzucanie krążków na butelki. "Zakonnice powinny zachowywać zdrowy umysł i ciało, aby przeżywać życie konsekrowane radośnie" - powiedziała s. Lu. Celem przedsięwzięcia był nie tylko wysiłek fizyczny. Zawody miały też wzbudzić w członkach wspólnoty ducha braterstwa i pracy w zespole. Po udanej imprezie siostry postanowiły częściej organizować zawody, na które zapraszałyby zakonnice z innych zgromadzeń w diecezji Liaoning.
Dzień wcześniej w wypadku autobusu szkolnego zginęła 15-latka.
Na liście pierwszy raz pojawił się opiekun osoby starszej i opiekun w domu pomocy społecznej.
Akta sprawy liczą prawie tysiąc tomów i wciąż ma ona charakter rozwojowy.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.