Wykonuje się zbyt wiele aborcji, jest ona uważana za rodzaj środka antykoncepcyjnego. - stwierdził lord Steel, twórca projektu ustawy aborcyjnej, w wywiadzie dla Guardiana. - Nie takie wykorzystanie ustawy było intencją parlamentu.
Wypowiedź twórcy ustawy nie spodobała się organizacjom popierającym liberalizację prawa aborcyjnego. Ann Furedi, przewodnicząca jednej z nich, stwierdziła, że „jest wiele pozytywnych powodów, które powodują, że liczba aborcji rośnie”. Zaliczyła do nich lepszą dostępność zabiegów, większą częstość ich refundacji i większą akceptację dla takiego rozwiązania wśród kobiet. Według niej problemem nie jest aborcja, ale niechciana ciąża, a aborcja jest jedynie sposobem rozwiązania problemu. Na temat liczby wykonywanych w Wielkiej Brytanii aborcji wypowiedzieli się również w liście otwartym kardynałowie Cormac Murphy O'Connor i Keith O'Brien. Poza kwestią regulacji prawnych wskazali także, że przyczyna leży w sercach i umysłach ludzi i że zmiana w tej sferze doprowadziłaby do spadku liczby zabiegów. List wskazuje kierunki postępowania, które mogą zmniejszyć liczbę aborcji niezależnie od samej ustawy, i które powinny być przedmiotem działań zarówno pojedynczych osób, jak i instytucji. Mowa tu o pomocy młodym kobietom w ciąży, wprowadzeniu ułatwień dla tych, które zdecydują się na urodzenie dziecka. Kardynalowie wskazują także, że należy zmienić rutynowy sposób postępowania, który prowadzi młodą kobietę do wykonania aborcji, nie dając jej szansy rozważenia innych możliwości. Za rozważeniem obniżenia granicy czasu trwania ciąży, do której aborcja jest dopuszczalna, opowiada się też arcybiskup Canterbury, Rowan Williams.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.