W miejscu obozu zagłady Żydów w lesie rzuchowskim w Chełmnie, odbędą się dziś modlitwy upamiętniające zamordowanych w 1941 r. około 340 tys. Żydów. Hitlerowcy zgładzili ich w samochodach trując ofiary gazem spalinowym.
Mszy św. i modlitwom będzie przewodniczył biskup włocławski Wiesław Mering. W modlitwie uczestniczyć będą przedstawiciele Gmin Żydowskich. 7 grudnia 1941 roku Niemcy zorganizowali ośrodek zagłady Żydów we wsi Chełmno nad Nerem - odległy o 70 km od Łodzi, na terenach włączonych do III Rzeszy. Podobnie jak w przypadku obozów zagłady w Bełżcu lub w Treblince o lokalizacji zdecydowała sieć transportu i odludzie zalesionych terenów. Obóz został utworzony wyjątkowo szybko. Obóz mieścił się w starym pałacyku i otaczającym go parku, który ogrodzono wysokim parkanem z desek. Pierwszy transport więźniów przeznaczonych na zagładę przyjechał 7 grudnia 1941 roku. Więźniów przetrzymywano w pobliskim Kole i dowożono samochodami ciężarowymi lub kolejką wąskotorową. Po przyjeździe do Chełmna prowadzono ich do rozbieralni, gdzie mieli się przygotować do rzekomej kąpieli i odwszenia przed zapowiedzianym wyjazdem na roboty do Niemiec. Pod pozorem przewozu do łaźni umieszczano ich w samochodzie-komorze gazowej (w obozie funkcjonowały 3 takie samochody). Do wnętrza doprowadzony był wylot rury wydechowej motoru, po uruchomieniu którego gazy spalinowe napełniały komorę. W hermetycznym wnętrzu śmierć następowała w ciągu 10-15 minut. Po odłączeniu wylotu rury samochód przejeżdżał do oddalonego o 4 km lasu, gdzie specjalny oddział więźniów wyładowywał ciała i grzebał je w przygotowanych rowach. W tym czasie drugi oddział czyścił rozbieralnię, sortował ubrania, gromadził wartościowe przedmioty. Więźniowie z obydwu oddziałów byli co pewien czas kierowani do ruchomych komór gazowych, a na ich miejsce dobierano nowych. Od lata 1942 nie grzebano już ciał ofiar, lecz palono je na stosach przekładanych pniami drzew lub w dwóch prowizorycznych krematoriach. 7 kwietnia 1943 roku Niemcy zdecydowali się na likwidację obozu i wysadzili całość w powietrze. Dla zatarcia śladów wydobyto i spalono również zwłoki wcześniej zakopane. W okresie od marca 1943 do czerwca 1944 obóz był nieczynny. Wiosną 1944 roku uruchomiono nowo wybudowany obóz zagłady, posiadający 2 krematoria. Kierowano tutaj transporty Żydów z likwidowanego getta w Łodzi. Obóz przestał istnieć w dniu 17 stycznia 1945 roku, w przeddzień wkroczenia Armii Czerwonej. Niemcy wysadzili wszystkie obiekty, zacierając ślady zbrodni. Szacuje się, że w ośrodku zagłady w Chełmnie zginęło około 340 tys. ludzi, w zdecydowanej większości Żydzi z Wartheland (tereny Polski przyłączone w 1939 roku do III Rzeszy), z getta łódzkiego, także z Niemiec, Czechosłowacji i Austrii. Razem z nimi zginęło około 5 tys. Cyganów i niewielka liczba Polaków. Komendantami obozu byli Herbert Lange i Hans Bothmann. W kwietniu 1946 roku Bothmann powiesił się w więzieniu. Lange nigdy nie został odnaleziony. W 1963 roku dwunastu oficerów SS, będących strażnikami w obozie, otrzymało wyroki od 1 do 20 lat więzienia. Na terenie obozu powstał pomnik oraz niewielkie muzeum, którego otwarcie odbyło się 17 czerwca 1990 roku.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.