„Ojcze Święty, módl się o pokój dla Demokratycznej Republiki Konga”. Z takim apelem do Papieża Franciszka zwróciła się żona prezydenta tego afrykańskiego kraju, ogarniętego kolejną krwawą wojną.
W swym liście Marie Olive Lembe Kabilakabange pisze do Papieża o ogromnym cierpieniu Kongijczyków, od dziesięcioleci zmuszonych ponosić bolesne konsekwencje kolejnych wojen. Wspomina o cierpieniu dzieci i milionach ludzi, którzy zginęli w Kongu. W tym kontekście warto wspomnieć, że wojna w tym kraju pochłonęła najwięcej istnień ludzkich od czasów II wojny światowej. Żona prezydenta Josepha Kabili prosi Franciszka o modlitwę za Kongijczyków oraz słowo pociechy i nadziei dla tego narodu w większości katolickiego, który marzy o tym, by żyć w pokoju i harmonii.
Tymczasem konflikt w regionie Północnego Kiwu przybiera na sile. Regularne starcia między rebeliantami z ugrupowania M23 a siłami rządowymi sprawiają, że z każdym dniem rośnie liczba uchodźców. Niewydolne struktury państwa nie są w stanie objąć pomocą potrzebujących. Działające na miejscu organizacje charytatywne, także kościelne, alarmują, że region stoi w obliczu potężnej katastrofy humanitarnej.
Prokuratura zarzuciła im pomocnictwo w nielegalnym przekroczenia granicy.
Rząd "dezaktywował" m.in Facebooka, YouTube'a, LinkedIn, X i Reddita.
WHO wezwała talibów do zniesienia ograniczeń dla pracownic medycznych po trzęsieniu ziemi.
Aresztowano dziesiątki osób - poinformowała rzeczniczka Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego.