Kłótnia o pieniądze dla bezdomnych na Radzie Warszawy. Złodzieje! Opieka społeczna złodzieje! - krzyczeli wczoraj ojciec Paleczny i jego podopieczni na sesji Rady Warszawy. Duchowny, który prowadzi przytułek dla bezdomnych, zarzuca dyskryminowanie jego placówki - napisało Życie Warszawy.
– Najlepszy ośrodek dla bezdomnych w Polsce dostał 20 razy mniej pieniędzy niż najgorszy, w którym jest kiła, mogiła, syf i malaria – mówi ojciec Bogusław Paleczny. – To jeden wielki przekręt. Duchowny razem z kilkudziesięcioma podopiecznymi przerwał okrzykami wczorajszą sesję Rady Warszawy. Domagał się, żeby przewodnicząca rady unieważniła zarządzenie prezydent o przyznaniu pieniędzy na poprawę standardu w placówkach dla bezdomnych. Kamiliańska Misja Pomocy (ma ośrodek w Ursusie) Palecznego dostała z budżetu miasta 10 tys. zł, a Rada Naczelna Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej prowadząca noclegownie przy Burakowskiej – 175,3 tys. zł. – Mój ośrodek to moja duma, zainwestowałem w niego swoje pieniądze, Kościół zainwestował miliony – przekonywał radnych Paleczny. – Teraz chcemy wyremontować dach drugiego budynku, żeby z ośrodka mogło korzystać więcej osób – dodawał. Na zmianę szkodliwego eternitowego dachu potrzeba 120 tys. zł. 50 tys. przekazał misji Polkomtel. Paleczny chciał wziąć udział w konkursie na dofinansowanie podniesienia standardu, ale w biurze polityki społecznej dowiedział się, że każda placówka może dostać najwyżej 20 tys. zł. – Jeśli ktoś udzielił ojcu takiej informacji, niech Paleczny poda jego nazwisko, dyrektor wyciągnie konsekwencje – odpowiada radny Andrzej Golimont (LiD). – Do rozdysponowania było 500 tys., podzieliliśmy je na 21 placówek – dodaje Włodzimierz Paszyński, wiceprezydent Warszawy. – Każdy zgłaszał wniosek, przedstawiał, ile i na co potrzebuje. Ojciec Paleczny oburzył się, że dostał od miasta tylko 10 tys. – Mogę to od razu dziś oddać pani prezydent, taki datek mnie obraża – mówi. Najbardziej zdenerwowało go to, że noclegownia na Burakowskiej dostała ponad 175 tys., w tym dotację na wymianę okien, podłogi, naprawę dachu. – Noclegownia na Burakowskiej to kontenery kupione kiedyś przez gminę Centrum – mówi Teresa Sierakowska, zastępca dyrektora Biura Polityki Społecznej Ratusza. – Jako jedyna przyjmuje ludzi po alkoholu. Trzeba pamiętać, że noclegownia to nie to samo co ośrodek dla bezdomnych. Straż miejska zbiera ludzi z ulicy i najczęściej przywozi ich na Burakowską. Podopieczni nie dbają o to miejsce, nie utrzymują higieny. Częściej trzeba wymieniać pościel, sprzęt. Schronisko w Ursusie nie dostało więcej pieniędzy, bo według komisji nie potrzeba podnosić tam standardu: bezdomni mieszkają w trzy-, cztero osobowych pokojach, mają telewizory, internet. Argument o remoncie drugiego budynku został odrzucony, bo miasto nie może finansować modernizacji nie swoich obiektów. Może je tylko wyposażyć. Biuro dodaje, że umowę podpisało z ośrodkiem na Traktorzystów i ojciec nie może samowolnie powiększać swojej placówki. Wymiana dachów w Ursusie została uznana za nienadający się do finansowania remont, wymiana okien na Burakowskiej – za podnoszenie standardu. – Kwota rzeczywiście jest niewspółmierna, chyba lepiej inwestować w to, co dobrze działa, a nie w miejsce, gdzie pieniądze mogą być zmarnowane – zgodził się radny Maciej Maciejowski (PiS). – Topicie publiczne pieniądze – grzmiał Paleczny. – Nasi podopieczni pracują, 26 osób w zeszłym roku wyszło z bezdomności. Radni PiS chcieli, żeby decyzja prezydent trafiła do komisji rewizyjnej, ale Ratusz uważa, że nie ma takiej możliwości – decyzja jest ostateczna.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.