Liban pogrąża się w coraz większej beznadziei. Wczorajszy pogrzeb zabitego w zamachu gen. François El Hajja, który był chrześcijaninem-maronitą, pokazał, że w trudnych chwilach Libańczycy potrafią się zjednoczyć. Jednak, jak podkreśla korespondent Radia Watykańskiego, w kwestiach politycznych są coraz bardziej podzieleni.
Co ciekawe, patriarcha maronitów kard. Nasrallah Pierre Sfeir powiedział, że to nie był tylko atak na jednego oficera armii, ale przede wszystkim na cały naród, który pogrąża się z coraz większym chaosie. Obecni na pogrzebie liderzy różnych partii politycznych wskazywali jednoznacznie, że ten chaos może prowadzić wyłącznie w kierunku totalnego bezkrólewia, a – w najgorszym wypadku – do wojny domowej. Libańczycy mówią wyraźnie, że kraj nie jest rządzony przez nich samych, a wszystko, co dzieje się w Libanie, jest winą wielkich mocarstw, które próbują na terenie Libanu załatwiać własne interesy - dodaje. Data wyborów prezydenckich w Libanie była już kilkakrotnie przekładana. Nowy termin głosowania wyznaczono na poniedziałek 17 grudnia. Wielu obserwatorów nazywa ten dzień poniedziałkiem ostatniej szansy dla Libanu.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.