Przedświąteczna wypowiedź łacińskiego patriarchy Jerozolimy abp. Michela Sabbaha ściągnęła nań falę krytykę ze strony izraelskiej. Szczególnie ostro zaatakowano tę część jego przemówienia, wygłoszonego 19 grudnia do dziennikarzy, w której patriarcha wypowiedział się przeciw idei Państwa Izraela na gruncie religijnym.
"Ziemia ta należy do trzech religii, bez wykluczania którejkolwiek z nich. Dlatego też ustanowienie państwa religijnego, żydowskiego bądź muzułmańskiego, oznaczać będzie wykluczenie drugiej religii i tym samym niesprawiedliwe traktowanie wiernych innych religii" - stwierdził z mocą abp Sabbah. Zaznaczył, że winno to być "państwo normalne politycznie", a więc takie, które przyznaje jednakowe prawa wszystkim swym obywatelom: żydom, muzułmanom, chrześcijanom czy druzom. Przywódca katolików łacińskich w Ziemi Świętej nie wspomniał wprost o staraniach ortodoksyjnych żydów, opowiadających się za systemem religijno-fundamentalistycznym. Jednocześnie patriarcha wyraził ufność w pokojowe współżycie narodów na Bliskim Wschodzie i wezwał do większego zaangażowania Izraela w ten proces. Dodał, że właśnie w rękach przywódców tego państwa znajduje się klucz do pokoju w całym tym regionie. Do wznowienia rokowań pokojowych zobowiązały się obie strony na międzynarodowej konferencji w Annapolis (USA) w listopadzie br. i oczekuje się, że jakaś regulacja w tym zakresie zostanie osiągnięta do końca przyszłego roku. "Nas, chrześcijan, bardzo ten konflikt dotyka, gdyż jesteśmy narodem żyjącym pod obcym panowaniem" - zauważył abp Sabbah w rozmowie z Radiem Watykańskim. Podkreślił, że jego rodacy pragną żyć w wolności, "dlatego domagamy się zakończenia okupacji, a tym samym cierpień". Przypomniał, że w wyniku panującej w Ziemi Świętej sytuacji cierpią przede wszystkim chrześcijanie. "Wierzymy, że pokój jest darem od Boga. Ale ten Boży dar może przyjść przez ludzi i od nich przyjdzie" - podkreślił hierarcha. Zachęcił przy tym do modlitwy, zwłaszcza teraz, w okresie świąt, w intencji pokoju w Ziemi Świętej, w której "wszędzie czuje się obecność Boga, bez względu nas to, czy się Go uznaje czy nie, czy się jest Izraelczykiem, Palestyńczykiem czy Amerykaninem". Łaciński patriarcha Jerozolimy stwierdził, że nawet jeśli dla wielu obserwatorów konflikt bliskowschodni wydaje się mieć charakter tylko polityczny, to jednak chodzi w nim również o wiarę w tajemnicę Boga. Urodzony w Nazarecie w 1933 abp Michel Sabbah jest pierwszym Palestyńczykiem na urzędzie łacińskiego patriarchy Jerozolimy. Powołał go na to stanowisko 20 lat temu Jan Paweł II, który też osobiście go konsekrował 6 stycznia 1988 w Rzymie. Hierarcha wielokrotnie wypowiadał się na temat konfliktu palestyńsko-izraelskiego, stając zawsze po stronie swojego narodu. Dzięki swojej aktywności politycznej, jak również dlatego, że Izrael przez ponad dwa lata nie uznawał nowego prawosławnego patriarchy Jerozolimy Teofila III (wybranego w sierpniu 2005), właśnie patriarcha Sabbah uważany jest za najważniejszego przedstawiciela i rzecznika palestyńskich chrześcijan.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.