Czy nadal twierdzi pan, że widział na własne oczy UFO? - takie pytanie usłyszał niedawno podczas telewizyjnej debaty wyborczej jeden z demokratycznych kandydatów na prezydenta USA, Dennis Kucinich - relacjonuje Dziennik.
Jednak nie dla wszystkich wyznawców UFO postać przybysza z odległych kosmicznych galaktyk oznaczała przyjaciela i zbawcę. "Scjentologia, jeden z najprężniejszych nowych ruchów religijnych, dorobiła się wpływów i majątku, obiecując obronę przed złymi kosmicznymi mocami, które trzeba zniszczyć, bo inaczej to one zniszczą człowieka" – mówi Dziennikowi niemiecki badacz Ruediger Gollnick. Scjentolodzy wierzą bowiem, że miliardy lat temu władający galaktycznym imperium potężny i zły Xenu urządził na Ziemi obóz zagłady i unicestwił tu miliardy swoich politycznych przeciwników, likwidując przy okazji nękający jego państwo problem demograficzny. Dusze straceńców (tetany) dały jednak początek życiu na Ziemi i dlatego dziś dusza każdego człowieka nosi w sobie pamięć tamtych traumatycznych wydarzeń, co jest przyczyną wszelkiego zła na naszej planecie. Uleczenie ludzkich dusz przez terapie relaksacyjne i wtajemniczenia to właśnie główne zadanie Kościoła Scjentologicznego, który do swojej nauki zdołał przekonać już od 3 do 10 mln osób. "Oczywiście za odpowiednią opłatą, bo ruch scjentologów nigdy nie krył się z tym, że wyznawców poszukuje wśród najbogatszych gwiazd Hoolywood czy rekinów amerykańskiego biznesu – mówi Gollnick. Opłaty za kolejne stopnie wtajemniczenia liczone są w dziesiątkach tysięcy dolarów. – W tym sensie zarówno sekciarze, jak i my, twórcy science fiction, robimy to samo. Tyle że oni dają trochę słabej fantastyki za słoną cenę, my na odwrót" – śmieje się Oramus. Jeszcze inaczej radzi sobie ze złymi kosmitami chiński ruch religijny Falun Gong znany głównie z tego, że jego rosnących wpływów (100 mln wyznawców w ciągu 15 lat istnienia!) bardzo boją się chińskie władze komunistyczne i utrudniają im życie, jak tylko mogą. Jak naucza założyciel ruchu Li Hongzhi, kosmici tylko czyhają, aby ogłupić ludzkość za pomocą fascynacji naukowej i zdobyczy techniki. Jedynym ratunkiem jest znak firmowy ruchu, czyli uprawianie staroazjatyckich ćwiczeń i medytacji. Śmieszne? Śmieszne. Ale przedstawiciele UFO-religii zachowują śmiertelną powagę. "Tak jak w mniejszości znalazły się potężne niegdyś kulty boga Re, Zeusa czy religia zoroastrian, taki sam los czeka wyznawców Jezusa czy Mahometa, których wyprą scjentolodzy i raelianie" – odparowują buńczucznie. "Ostatecznie latające talerze widziało już tyle osób, że nie może to być zbiorową halucynacją. Być może są jednak projekcją, czymś, co ludzie chcą zobaczyć, więc widzą" – pisał w 1959 r. na fali prawdziwego UFO boomu jeden z ojców współczesnej psychologii Carl Jung. Dla niego fascynacja Marsjanami była niczym innym jak tęsknotą za religijnością, która przyszła po wiekach oświecenia i szerzącego się ateizmu. "Ludzie potrzebują duchowości, ale z drugiej strony trochę się jej wstydzą. Ubóstwienie istot pozaziemskich daje im poczucie, że ich wiara nie jest wsteczna ani przaśna. A przy tym dostają dreszczyku emocji, bo któż przecież jako dziecko nie fascynował się ufoludkami i ich statkami kosmicznymi" – mówi Dziennikowi ojciec Tomasz Franc z Dominikańskiego Ośrodka Informacji o Nowych Ruchach Religijnych.
Grób został udostępniony wiernym w niedzielę rano. Przed bazyliką ustawiają się długie kolejki.
Do awarii doszło ok. godz. 12.30. W Madrycie nie działają m.in. sygnalizacja świetlna i metro.
Uprawnionych do głosowania jest 135 kardynałów, którzy nie ukończyli 80 lat.
Obowiązujące zasady mają uwolnić proces wybory papieża od nacisków władz świeckich.
Nieoficjalnie wiadomo, że kardynałowie są za tym, by zaczęło się ono 5 lub 6 maja.
Jednocześnie powiedział, żę jest zaskoczony i zawiedziony dalszym rosyjskim bombardowaniem Ukrainy.
Duchowny odwiedza Polskę. Spotka się z prezydentem Andrzejem Dudą.