Spotykając się w szkołach i na rekolekcjach z tysiącami dzieci i młodzieży, upewniam się, że młodzi są często roztropniejsi i mniej podatni na ideologie niż dorośli - mówi w rozmowie z Naszym Dziennikiem ks. dr Marek Dziewiecki, psycholog i krajowy duszpasterz powołań.
- Jakie są fundamenty rozwoju młodych ludzi? - Pierwszym fundamentem rozwoju jest więź dziecka z rodzicami. Rozwój psychospołeczny każdego człowieka opiera się na doświadczeniu miłości. Dziecko czuje się kochane i bezpieczne jedynie wtedy, gdy obserwuje, że rodzice kochają siebie nawzajem. W miarę dorastania coraz ważniejszym fundamentem rozwoju staje się dla dziecka i nastolatka osobista przyjaźń z Bogiem. Rodzice nie wszędzie mogą być z dzieckiem, nie wszystko mu wytłumaczą, nie zastąpią jego sumienia. Właśnie dlatego mądrzy rodzice przyprowadzają dziecko do Boga, który jest najlepszym wychowawcą człowieka, gdyż w pełni nas rozumie i nieodwołalnie kocha. Kolejne miejsca rozwoju to szkoła z mądrym programem wychowawczym, dobra parafia z księżmi zaangażowanymi w duszpasterstwo dzieci i młodzieży oraz dobre grono rówieśnicze, czyli rozsądny dobór kolegów i koleżanek. Istotnym warunkiem rozwoju jest oczywiście stawianie wymagań samemu sobie. Nikt z nas nie rozwinie się w sposób spontaniczny, bez dyscypliny, czujności i wysiłku. Dojrzale kochać samego siebie to stawiać sobie szlachetne wymagania. Kto żyje "na luzie", ten lekceważy samego siebie i własny rozwój. - W jaki sposób wychowawcy mogą pomóc młodzieży, by nie zmarnowała swojej młodości? - Po pierwsze, owocnie pomagać młodzieży mogą tylko ci wychowawcy, którzy w dojrzały sposób radzą sobie z własnym życiem. Wychowawca to ktoś, kto najpierw odnosi sukcesy w wychowywaniu... samego siebie! W sensie ścisłym wychować możemy jedynie samych siebie. Innym ludziom możemy tylko pomóc w samowychowaniu. Nieszczęśliwi wychowawcy mogą "wychować" jedynie nieszczęśliwych wychowanków. Nie można dać tego, czego samemu się nie posiada. Wychowawca to ktoś, kto potrafi w szlachetny i błogosławiony sposób żyć nawet w twardej rzeczywistości. Młodzi potrzebują upewnienia, że w każdych czasach i w każdej sytuacji można naśladować Jezusa i dorastać do świętości. Wychowawca to zatem najpierw ktoś, kto ma bogate człowieczeństwo i promieniuje radością życia. Po drugie, wychowawca to ktoś, kto fascynuje dzieci i młodzież perspektywą rozwoju. To ktoś, kto upewnia swoich wychowanków, że mogą być mądrzy, dojrzali, odpowiedzialni, że są w stanie pokochać, ukończyć szkołę, solidnie pracować, założyć trwałą i szczęśliwą rodzinę. Warto stawiać młodym wzory i przykłady ludzi, którzy wygrywają życie. Trzeba w taki sposób opowiadać o ludzkiej dojrzałości i szlachetności, by młodzi ludzie dosłownie dostawali gęsiej skórki i by byli pewni, iż łatwe pieniądze czy chwila przyjemności nikomu z nich nie wystarczą do szczęścia. Trzecim zadaniem wychowawców jest stanowcze demaskowanie zagrożeń w rozwoju. Trzeba wyjaśniać młodym ludziom, że nie każdy sposób postępowania jest równie dobry. Niektóre więzi są chore, a wartości pozorne.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.