Reklama

Każdy uczony rozszyfrowuje zamysł Boga

Każdy uczony, chociaż o tym czasami nie wie, jest człowiekiem, który rozszyfrowuje zamysł Boga zawarty w dziele stworzenia i to jest istota nauki - mówi ks. prof. Michał Heller w rozmowie z KAI.

Reklama

KAI: Kiedy zaczęła się przygoda Hellera-kosmologa ze wszechświatem? - Zaczęła się w dzieciństwie od zafascynowania astronomią i wielkim wszechświatem. Potem przyszły studia. Marzyłem o kierunku związanym z naukami ścisłymi. Pracę magisterską pisałem z teorii względności, a doktorską już z kosmologii. Życie ludzkie składa się z wielu przypadków, a człowiek wierzący powie, że coś z góry kierowało tymi przypadkami. Pod koniec studiów życie związało mnie z ludźmi, którzy później stali się moimi przyjaciółmi. Akurat jeden z najbliższych przyjaciół był astronomem i on mnie wprowadził w świat astronomii. Dla młodego księdza w czasach komunistycznych zajmowanie się tą dziedziną bez takiej pomocy było prawie niemożliwe. Potem poznałem innych ludzi, matematyków, fizyków i tak się zaczęło. Z czasem oni stali się moim środowiskiem. Nikt z nas nie jest samotną wyspą. Relacje z ludźmi są ważniejsze od liczby i rodzaju przeczytanych książek. KAI: Czym zatem jest kosmologia? Dla wielu to jakaś dziedzina astrologii... - Na pewno nie astrologią. Każdy astronom, gdy jego dziedzinę myli się z astrologią ma ochotę chwycić za rewolwer. Astrologia jest pseudonauką i jest rodzajem zabobonu. Astronomia jest nauką o świecie ciał niebieskich. Natomiast kosmologia jest nauką z pogranicza astronomii i fizyki teoretycznej. Dla kosmologa astronomia jest laboratorium obserwacyjnym, które bada nie nasze najbliższe sąsiedztwo astronomiczne, lecz świat w największej dostępnej obserwacjom skali. Pojedyncza gwiazda, czy galaktyka jest czymś wtórnym dla kosmologa. Bazą teoretyczną dla kosmologii jest fizyka teoretyczna. Jest to dziedzina trudna, gdyż wymaga znajomości bardzo wielu działów współczesnej fizyki i astronomii. KAI: Celem kosmologii jest rozwiązanie zagadki wszechświata. Czy jesteśmy już blisko jej rozwiązania? - Postęp w kosmologii jest kolosalny. Jeśli porównamy to, co obecnie wiemy o wszechświecie z tym co wiedzieliśmy sto lat temu w 1908 r. to nie ma porównania. Dla porównania, przed wiekiem wiedzieliśmy tylko o tym, co dzieje się na naszym balkonie, a teraz sięgamy do granic naszego kontynentu. Kosmologia jako dział fizyki narodziła się dopiero w 1917 r. Wtedy powstała ogólna teoria względności i jej pierwsze zastosowania do badania wszechświata. Od tego czasu zaczęto budować pierwsze modele kosmologiczne. Natomiast pierwsze badania astronomiczne o znaczeniu kosmologicznym to rok 1929, kiedy Edwin Hubble, znany astronom amerykański odkrył efekt rozszerzania się wszechświata, uciekania galaktyk i to z prędkościami rosnącymi. Od lat 60. XX w. nastąpił olbrzymi rozwój teorii i obserwacji. Dzisiaj jeśli powiem, że kontrolujemy obserwacyjnie jakieś 90 proc. historii wszechświata wstecz, to nie będzie w tym przesady. Musimy pamiętać, że obserwując odległą galaktykę oddaloną o milion lat świetlnych to widzimy ją taką jaka była milion lat temu. Możemy zatem zajrzeć do historii wszechświata dzięki najnowocześniejszym teleskopom naziemnym i satelitarnym. KAI: Czy badając wszechświat można gdzieś dostrzec ślady Boga? - Na pewno chcielibyśmy dostrzec ślady Boga w odległych strukturach kosmicznych i odczytać „mail by God”, ale czegoś takiego nie ma i nie będzie. Dlaczego? W tym pytaniu tkwi zasadniczy błąd. Aby dostrzec ślady np. odciśnięte wielkim butem na śniegu, to widzimy tylko w jednym miejscu odcisk stopy, a w wokół niej jest tylko czysta pokrywa śnieżnego puchu. Gdy myślimy o Panu Bogu, to nie ma takiego miejsca, w którym nie odcisnąłby On swego znamienia. Z punktu teologicznego widzenia wszystko jest śladem Boga i dlatego tego śladu nie możemy dostrzec. Nie możemy doszukiwać się „śladowości” Boga we wszechświecie w jakichś konkretnych wynikach naukowych np. w początkowej osobliwości, czy pierwszym Wielkim Wybuchu. Są to detale, na które wcześniej czy później znajdziemy taką czy inną odpowiedź. Natomiast „śladowość” Boga przejawia się najbardziej w racjonalności wszechświata. Jest on niezmiernie racjonalny i daje się go badać matematycznie. Nazywamy to też matematycznością świata. Już w latach przed II wojną światową znany astronom i popularyzator nauki Jeans James powiedział, że świat przypomina bardziej wielką myśl niż wielką maszynę. W tym kierunku należy szukać śladów Boga w świecie. Cała rzeczywistość jest wielkim śladem Boga. KAI: Co jest największą ambicją naukową Hellera – kosmologa?

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
29 30 1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
12°C Sobota
noc
11°C Sobota
rano
12°C Sobota
dzień
12°C Sobota
wieczór
wiecej »

Reklama