Obecne miesiące, jeśli chodzi o problematykę europejską w Polsce, związane są z decyzją Sejmu o wyborze procedury ratyfikacji Traktatu z Lizbony, tak zwanego traktatu reformującego Unię Europejską.
Konstytucja polska przewiduje dla tego typu umów międzynarodowych dwa możliwe sposoby: prezydent składa podpis pod dokumentem-ustawą powstałą w wyniku głosowania w Parlamencie lub zatwierdza decyzję ogólnonarodowego referendum. Przyjęcie procedury ustawowej zastosowane było już między innymi przy wprowadzaniu do polskiego systemu prawnego konkordatu ze Stolicą Apostolską. Współczesny model demokracji przedstawicielskiej, w której posłowie wybrani w wyborach powszechnych podejmują decyzje w imieniu wyborców, uznawany jest za bardziej pragmatyczny i skuteczny w podejmowaniu ważnych decyzji. Jednak tym razem decyzja Sejmu RP stała się powodem krytyki ze strony zwolenników bardziej bezpośredniego narzędzia demokracji, jakim jest referendum. Dyskusja nad trybem ratyfikacji Traktatu Reformującego podejmowana jest we wszystkich krajach unijnych i pozytywny jego wynik to konieczny warunek wejścia nowego prawa w życie. Między innymi właśnie z powodu wyników referendów w Holandii i Francji odrzucona została Konstytucja dla Europy. Obecny dokument, przeredagowany w znacznej części, jest kolejną próbą zreformowania Unii Europejskiej. Ze wszystkich 27 krajów unijnych tylko Irlandia zdecydowała się na drogę referendum. Wymóg 50-procentowej frekwencji, tak jak w Polsce, oraz wątpliwości co do posiadania merytorycznej wiedzy, a co za tym idzie przemyślanej decyzji poszczególnych obywateli – to najważniejsze argumenty za oddaniem decyzji ratyfikacyjnej w ręce parlamentarzystów, reprezentantów całego społeczeństwa. Jednak takie argumenty przyczyniają się do dyskusji nad deficytem demokracji w Unii Europejskiej. Ma on polegać na małym zaangażowaniu obywateli w tworzenie norm prawnych i funkcjonowanie aparatu administracji unijnej. Są jednak szanse na zmianę tego stanu rzeczy. Właśnie w celu wzmocnienia roli społeczeństwa obywatelskiego w procesie integracji Parlament Europejski rozpoczął pod koniec ubiegłego roku inicjatywę o nazwie „Agora”. W listopadzie 2007 roku odbyło się pierwsze spotkanie tego forum wymiany opinii o przyszłości integracji europejskiej, forum, którego uczestnikami nie są sami amatorzy czystych debat, ale przedstawiciele organizacji społecznych, eksperci i politycy mogący przekształcić opinie, wrażenia i projekty w konkretne inicjatywy społeczne i projekty legislacyjne. Dialog między instytucjami Unii Europejskiej a jej obywatelami, odbywający się na zasadzie przesłuchań i konsultacji, nabiera w ten sposób bardziej regularnego i wydajnego kształtu. „Agora” będzie odbywać się co sześć miesięcy, gromadząc 500 przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego. Dwudniowe spotkanie w sali obrad plenarnych Parlamentu Europejskiego będzie miało na celu wypracowanie opinii i wniosków na temat zagadnień wybranych przez poszczególne komisje parlamentarne. A terenu do dyskusji jest mnóstwo, bo są to zagadnienia ekonomiczne, administracyjne, społeczne, etyczne, sprawy bezpieczeństwa i polityka zagraniczna. W najbliższym czasie najpierw obywatele Irlandii będą w referendum krajowym wyrażać zgodę na przyjęcie Traktatu Reformującego przez ich kraj, a później, w przyszłym roku, wszyscy obywatele Unii Europejskiej będą wybierali nowy skład Parlamentu Europejskiego. To ważne i głośne znaki opinii publicznej, ale prawdziwa droga integracji europejskiej to przede wszystkim zaangażowanie poszczególnych osób w zbliżanie się wzajemne do siebie, każdego dnia. Bogusław Trzeciak SJ
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.