We Francji trwa dyskusja na temat wprowadzenia do kodeksu prawa zapisów umożliwiających eutanazję. Rozpętana przez środowiska liberalne i związane z masonerią proeutanazyjna propaganda spotkała się ze zdecydowaną reakcją katolickiego Kościoła francuskiego - pisze Nasz Dziennik.
W sprawie pseudowynalazcy Rogera Kuscha i jego maszyny do eutanazji automatycznie nasuwają się porównania do postępowania nazistowskich pseudolekarzy i pseudonaukowców, którzy w imię na swój sposób pojętej nauki także wymyślali różne maszyny do zabijania. Widać niestety, że nie dla wszystkich ta straszna historia jest jakąkolwiek przestrogą przed wejściem na podobną niebezpieczną i tragiczną dla ludzkości ścieżkę działania. Według ostatnich badań opinii publicznej, aż 67 proc. Niemców opowiada się za legalizacją eutanazji w każdej formie. Na razie eutanazja na życzenie i czynna pomoc w samobójstwie pozostają nad Renem karane, ale już pasywna eutanazja spotyka się z coraz szerszym poparciem. Przyczynkiem do społecznej debaty stała się we Francji sprawa nieuleczalnie chorej na raka, 52-letniej Chantal Sébire, popieranej przez bojowników o legalizację eutanzaji ze Stowarzyszenia na Rzecz Godnej Śmierci. Weszła ona na drogę sądową, domagając się medycznej pomocy w popełnieniu samobójstwa. Sąd Najwyższej Instancji w Dijon odrzucił jej prośbę, uzasadniając wyrok brakiem stosownych zapisów we francuskim prawie. Domaganie się eutanazji przez Chanal Sébire było - zdaniem sądu - "przeciwstawianiem się kodeksowi deontologii lekarskiej, stwierdzającemu, że lekarz nie ma prawa świadomie zadać śmierci". Pozostaje również w sprzeczności z "kodeksem karnym", zabraniającym towarzyszenia i pomocy w samobójstwie. Wcześniej Trybunał Najwyższej Instancji "zezwolił lekarzowi na przepisanie niezbędnego leczenia, dla stworzenia możliwości zakończenia jej życia w szacunku i godności". Ale Chantal Sébire domagała się znacznie więcej. Po zapoznaniu się z wyrokiem oświadczyła, że nie będzie składać apelacji, zapewniając jednocześnie o podjęciu decyzji dokonania samobójstwa. Dwa dni po ogłoszeniu decyzji sądu znaleziono ją martwą w jej miejscu zamieszkania w PlombiÝres-les-Dijon. Dotychczas nie ustalono, czy przyczyną zgonu mogło być wspomagane samobójstwo. Prezydent Francji Nicolas Sarkozy spotkał się w obecności swojego doradcy prof. Arnolda Munnicha i prof. Daniela Brasnu, onkologa, z lekarzem Chantal Sébire, Emmanuelem Debost, członkiem Stowarzyszenia na Rzecz Godnej Śmierci, by upewnić się, że "wszystkie medyczne środki zostały wyczerpane". Za legalizacją eutanazji podnosi się we Francji coraz więcej głosów. Frédéric Salat-Baroux, były sekretarz Pałacu Elizejskiego i Francis Teigen, dziekan paryskiej rady adwokackiej, napisali w "Le Figaro", że chcą wprowadzenia stosownego zapisu w kodeksie prawnym. Zadali jednocześnie pytanie: czy trzeba, by tabu stawało się coraz większe, aż osiągnie apogeum hipokryzji i antyludzkości. Dla lewicowych, feministycznych i masońskich środowisk śmierć Chantal Sébire jest wyśmienitą okazją rozpętania proeutanazyjnej propagandy. Przoduje w tym Stowarzyszenie na Rzecz Godnej Śmierci (ADMD), które od 30 lat domaga się legalizacji wspomagania zabójstw. Zostało ono utworzone w 1980 roku. Trzy lata później jego przewodniczącym został lewicowy radykał i mason Henri Cavaillet. Stowarzyszenie to było i jest kierowane przez masonów. Potwierdził to sam Cavaillet, wyznając, że za jego kierownictwa "było w nim dużo braci zasiadających w zarządzie stowarzyszenia". - Rzucało to pewien cień na ADMD, które można było traktować jako odział Wielkiej Loży lub Wielkiego Wschodu - wyznał. Kiedy w 2007 roku odkryto, że jeden z członków dyrekcji utworzył fikcyjne stowarzyszenie, umożliwiające przejmowanie części budżetu ADMD, Henri Cavaillet opuścił stanowisko przewodniczącego. Obecnie funkcję tę pełni Jean-Luc-Romero, który chciałby bardziej zdecydowanego określenia stanowiska stowarzyszenia w kwestii eutanazji.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.