Korea Płn. bezlitośnie testuje broń na rodzinach - podaje za raportem Instytutu US-Korea "Daily Telegraph".
Drastyczne doniesienia z Korei Płn. dostarczyli organizacji dwaj byli więźniowie koreańskiego obozu koncentracyjnego i strażnicy, którym udało się uciec z totalitarnego państwa.
Jeden z nich opisuje ze szczegółami na czym polegają eksperymenty w obozach: więźniowie są umieszczani w szklanych pomieszczeniach, w które następnie wpuszczany jest trujący gaz.
- Zazwyczaj w komorze trzymają razem całą rodzinę, a poszczególnych jej członków rozstawiają po kątach. Naukowcy natomiast obserwują zachowanie ludzi z góry, przez przezrocze - mówi Kwon Kyok, mężczyzna ukryty pod pseudonimem, którego wypowiedź cytuje raport. - Widziałem całe rodziny duszące się pod szklanymi kopułami. Umierali wszyscy: ojcowie, matki, synowie i córki. Zrozpaczeni rodzice do ostatniej chwili próbowali ocalić swoje dzieci, robiąc im sztuczne oddychanie. Niezwykle silnie uderzyła mnie intensywność uczuć, okazywanych nawet tutaj, w piekle zgotowanym na ziemi - dodaje.
Eksperymenty są przeprowadzane m.in. na wysepce u zachodnich wybrzeży Półwyspu Koreańskiego.
Zaznania zrelacjonowane w raporcie są zgodne z ustaleniami opublikowanego w czerwcu raportu Seulskiej Organizacji Praw Człowieka.
Do zdarzenia doszło w niedzielę w świątyni Wat Rat Prakhong Tham w prowincji Nonthaburi.
Sześć osób zginęło. W kierunku ukraińskiej stolicy zostały wystrzelone m.in. rakiety balistyczne.
Postęp perinatologii sprawił, że lekarze diagnozują i leczą dzieci w łonie matki.
Najnowszy raport UNICEF opublikowany z okazji Światowego Dnia Dziecka.
Brak wiedzy o zarządzeniach narzucanych przez Rzeszę lub ich ignorowanie nie przystoi Jad Waszem
Władze Litwy poinformowały, że chodzi o rodzaj "ataku hybrydowego".
Powodem są zerwane przez konary linie energetyczne oraz ich oblodzenie.
Spory terytorialne zostałyby rozstrzygnięte dopiero po zawieszeniu broni