Kościół już wyrósł z publicznej ekskomuniki

Nie ma takiego mechanizmu w Kościele, który by człowieka z niego całkowicie wykluczył. Musiałoby się wtedy przekreślić ważność jego chrztu - mówi w rozmowie z Rzeczpospolitą bp Tadeusz Pieronek.

Rz: Prawo kanoniczne przewiduje ekskomunikę zarówno za poddanie się aborcji i jej wykonanie, jak i za pomoc w przerwaniu ciąży. Czy to znaczy, że osoby, które dokonały tych czynów, są automatycznie ekskomunikowane? Bp Tadeusz Pieronek: Automatyzm zachodzi dopiero po spełnieniu określonych warunków. Człowiek musi popełnić ten czyn w sposób w pełni świadomy i dobrowolny. To jest kluczowy element sprawy. I każdy taki wypadek musi być rozpatrywany osobno z uwzględnieniem okoliczności, które wskażą, czy te warunki zachodzą. Trudno przypuszczać, aby przy dzisiejszej świadomości ludzie nie wiedzieli, co robią, ale może się zdarzyć, że nie można tej kary komuś imputować, bo warunki nie zostały spełnione. To dotyczy każdego naruszenia zasad moralnych, nie tylko aborcji. Nie ma grzechu ciężkiego bez naruszenia poważnej zasady moralnej w sposób dobrowolny i świadomy. - Wyznanie grzechów i nałożenie pokuty następuje w konfesjonale. Czy ekskomunika może być ogłaszana publicznie? - Nie. Jej zaciągnięcie jest właśnie w tym sensie automatyczne, że nie musi być ogłaszane. - A czy w historii Kościoła ogłaszano ją wobec polityków? - Bardzo często, a zależało to od krewkości biskupa. To przez wieki było niemal regułą. Ale Kościół wyrósł z tego. - Kiedy? - Jeszcze w kodeksie prawa kanonicznego ogłoszonym w 1917 roku były długie katalogi takich kar, chociaż już zredukowane w stosunku do istniejących wcześniej. Natomiast kodeks z 1983 roku właściwie nie posiada prawa karnego, ale sankcje. To znaczy istnieją kary, ale mają one charakter poprawczy. Mają doprowadzić człowieka do stanu poprawnego, a nie być odwetem. - Czy ekskomunika wyklucza kogoś z Kościoła? - Nie ma takiego mechanizmu w Kościele, który by człowieka z niego całkowicie wykluczył. Musiałoby się wtedy przekreślić ważność jego chrztu. Ekskomunika jest silną sankcją, ogranicza mu dostęp do pełni dóbr Kościoła, ale nie wyklucza z niego. Nie może tak być, skoro chodzi o to, by ktoś obłożony taką karą skorzystał z sakramentu pokuty i pojednania. Kiedy na przykład biskup włoski upomina Berlusconiego, że nie wolno mu przystąpić do komunii, nie jest to nakładanie przez niego kary, ale przypominanie: bracie, powinieneś wiedzieć, że nie spełniasz warunków, by przystępować do komunii świętej. - A co ksiądz biskup sądzi o postulacie ekskomuniki minister Ewy Kopacz? - Nie mam prawa oceniać postępowania żadnej konkretnej osoby, nie znając szczegółów sprawy. To jest tylko żądanie krwi na oślep. rozmawiała Ewa K. Czaczkowska

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
21°C Czwartek
dzień
22°C Czwartek
wieczór
18°C Piątek
noc
13°C Piątek
rano
wiecej »