Miała niezwykłą umiejętność pisania o Biblii językiem prostym i zrozumiałym dla wszystkich. Książki o Nowym i Starym Testamencie zaczęła publikować w wieku 70 lat - pisze o zmarłej w sobotę prof. Annie Świderkównie Rzeczpospolita.
Prof. Anna Świderkówna zmarła w sobotę rano. Miała 83 lata. Była profesorem papirologii, znawcą starożytnej Grecji i świata helleńskiego, autorką wielu książek na ten temat. Przez pół wieku związana była z Uniwersytetem Warszawskim, gdzie od 1962 roku prowadziła Katedrę Papirologii. Ale w pamięci wielu ludzi pozostanie przede wszystkim wspaniałą popularyzatorką Starego i Nowego Testamentu. Pierwszą książkę „Rozmowy o Biblii” wydała w 1994 roku, gdy miała prawie 70 lat, potem były kolejne: „Rozmów o Biblii ciąg dalszy”, „Rozmowy o Biblii. Nowy Testament”, które sprzedano w 100 tysiącach egzemplarzy, potem „Prawie wszystko o Biblii”. W 2005 roku wydała dwie książki: „Biblia a człowiek współczesny” i „Nie tylko o Biblii”.– Jej książki zaprzeczają powiedzeniu, że starość się Panu Bogu nie udała – mówi prof. Jan Grosfeld, wykładowca UKSW. – Parafrazując nazwę „uniwersytet trzeciego wieku”, można by powiedzieć, że to jest dzieło jej „trzeciego” wieku. Anna Świderkówna myślała o wstąpieniu do zakonu – przez pół roku była nawet u benedyktynek, ale przełożona uznała, że się nie nadaje. Za swoje powołanie uznała pisanie o Biblii i komentowanie Starego i Nowego Testamentu. – Czytanie Biblii dla współczesnego człowieka jest bardzo trudne – mówiła prof. Świderkówna w 2002 roku. – Poznajemy Biblię tłumaczoną, nie znamy świata, w którym Pismo się narodziło. Moim celem jest ułatwianie spotkania z Pismem zarówno ludziom wierzącym, jak i niewierzącym. Przez wiele lat prowadziła wykłady z Biblii na uniwersytecie i w kościołach. Jeździła z prelekcjami po Polsce. – Tak jak pisała, tak również odnosiła się do ludzi. Była bezpośrednia, mówiła prosto, zwyczajnie – wspomina prof. Jan Grosfeld. Zainteresowanie Biblią spowodowało, że mocno zaangażowała się w dialog chrześcijańsko-żydowski. Prof. Anna Świderkówna chorowała od wiosny. Zmarła z powodów neurologicznych 16 sierpnia, w sobotę. Pogrzeb odbędzie się w czwartek na Powązkach. Śmierć prof. Świderkówny komentuje też w Gazecie Wyborczej Jan Turnau: Pamiętam jej mieszkanie. Była to kawalerka z widną kuchenką. Sypiała w tej kuchence, bo w pokoju nie było miejsca, mieszkała tam jej biblioteka. Jeszcze dziwniejsze było rozmieszczenie jej książek - leżały na podłodze ułożone stosami. Gdy przyszedłem do niej po wywiad, sprawdzała swoją pamięć, wygrzebując stosowne tomy z owej budowli. Była profesorem uniwersyteckim w dziedzinie mocno specjalistycznej: papirologii. Papirusy studiowała w Egipcie, po czym na Uniwersytecie Warszawskim wykładała ową naukę. Co do tego, co jest na owych papirusach pisane, była filologiem klasycznym, konkretnie grecystką. O kulturze greckiej napisała niejedną książkę, przejdzie do historii jednak jako specjalistka od szczególnej części literatury w tym języku, zwanej Nowym Testamentem. Ni stąd, ni zowąd została biblistką. Nie uczoną w tej dziedzinie, ale znakomitą popularyzatorką tekstów świętych. Także dla Żydów - napisała kilka książek również o Biblii hebrajskiej, czyli Starym Testamencie. Została biblistką, choć nie od tego zaczęła i choć swej pobożności nie wyniosła ze słabo religijnego domu. Była uczoną, ale pisała po ludzku, i osobą wierzącą, ale umiejącą trafić swym pisaniem do ludzi spoza Kościoła. Nie przekonywała nachalnie, że Kościół ma rację i cześć. Słynęła z dobroci, ale bywała twarda - redaktorom nie pozwalała zmienić nawet przecinka.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"