Czy antykatolicki trend się odwróci?

Brak komentarzy: 0

Nasz Dziennik/a.

publikacja 20.08.2008 19:27

Czy ta sytuacja odmieni dotychczas niechętne katolikom nastawienie Gruzinów do katolików, wypływające głównie z postawy Gruzińskiej Cerkwi Prawosławnej? - zastanawia się Nasz Dziennik.

Obecnie Kościół katolicki w Polsce bardzo się zaangażował w pomoc ofiarom Gruzji. Caritas Polska organizuje transporty z najbardziej potrzebnymi w tym momencie darami, jak np. środki opatrunkowe czy lekarstwa. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski ks. abp Józef Michalik ogłasza na ostatnią niedzielę sierpnia ogólnopolską zbiórkę ofiar we wszystkich polskich świątyniach i kaplicach na rzecz Gruzji. Czy to zostanie dostrzeżone przez niechętne dotychczas katolikom społeczeństwo i władze Gruzji? - Kościół katolicki odradza się w Gruzji powoli, jesteśmy tutaj mniejszością. Najgorsze jest to, że nie mamy tutaj żadnych praw - zwraca uwagę ks. Witold Szulczyński. - Kościół katolicki nie ma bowiem w tym kraju osobowości prawnej, więc oficjalnie go po prostu nie ma - podkreśla. Kilka lat temu władze gruzińskie zaproponowały jedynie, aby zarejestrować Kościół katolicki jako organizację pozarządową. - Ale przecież my jesteśmy Kościołem, a nie np. Czerwonym Krzyżem - mówi polski kapłan od 15 lat pracujący w Gruzji. - Oficjalnie w Gruzji zarejestrowany jest jedynie Kościół prawosławny. Nam się takiej rejestracji odmawia. To bardzo utrudnia działalność, budowanie świątyń itd. - dodaje. Potwierdza jednocześnie, że ta trudna sytuacja Kościoła katolickiego w Gruzji była wielokrotnie zgłaszana władzom, także za pośrednictwem polskich dyplomatów. - Liczymy na to, że teraz, po takiej deklaracji przyjaźni z Gruzją wyrażonej przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Kościół katolicki w Gruzji doczeka się skutecznego wsparcia także z polskiej strony wobec władz gruzińskich, aby przyznano mu osobowość prawną. Przecież katolicy w tym kraju są od wieków, to się im należy. Myślę, że to byłby najpiękniejszy prezent dla katolików, którzy tu żyją, nie od kilku lat, ale od wieków. Przecież są wśród nich osoby pochodzenia polskiego - mówi ks. Witold Szulczyński. - W mojej ocenie, katolików w Gruzji jest ok. 50 tysięcy. I to są łacinnicy, obrządku ormiańskiego i mała grupa obrządku chaldejskiego, którzy mają swojego księdza o. Beniamina. Jest nas tu też ok. 20 kapłanów i tyleż samo sióstr zakonnych - mówi ks. Witold Szulczyński. Jednocześnie trzeba zwrócić uwagę, że brak osobowości prawnej, której nie chcą przyznać Kościołowi katolickiemu w Gruzji władze tego kraju, to nie jedyny problem katolików w tym kraju. Z jakimi wyzwaniami muszą się oni mierzyć, obrazuje list, jaki w czerwcu do Ojca Świętego wysłali młodzi gruzińscy katolicy. Prośba o wsparcie w związku z antykatolickim działaniem prowadzonym przez prawosławnych została do Watykanu przekazana przez administratora apostolskiego Kaukazu dla katolików obrządku łacińskiego ks. bp. Giuseppe Pasotta w czasie jego wizyty "ad limina". Ten list w swoim tonie jest doprawdy dramatyczny. Młodzi piszą do Benedykta XVI: "Chcemy powiedzieć Ci w skrócie o trudnościach, które mamy z Kościołem prawosławnym, Kościołem, do którego należy większość mieszkańców naszego kraju, który chcemy uważać za Kościół siostrzany, ale który w rzeczywistości robi wszystko, by nas uśmiercić", napisali gruzińscy katolicy. I opisali kilka konkretnych przykładów, które potwierdzają te słowa: