Czy antykatolicki trend się odwróci?

Brak komentarzy: 0

Nasz Dziennik/a.

publikacja 20.08.2008 19:27

Czy ta sytuacja odmieni dotychczas niechętne katolikom nastawienie Gruzinów do katolików, wypływające głównie z postawy Gruzińskiej Cerkwi Prawosławnej? - zastanawia się Nasz Dziennik.

"1. Gdy ktoś z nas się zakocha i chce poślubić osobę prawosławną, jeśli pójdzie do kościoła prawosławnego, by tam wziąć ślub, musi najpierw ponownie się ochrzcić, natomiast jeśli chce wziąć ślub w kościele katolickim, strona prawosławna zostaje ekskomunikowana. Nie ma żadnej możliwości pobrania się w kościele bez wyrzeczenia się swojej wiary. Co powinniśmy robić? Pozwalać przechrzcić się? Oszukać księdza prawosławnego, mówiąc, że jesteśmy prawosławni? Nie zakochiwać się w prawosławnych? 2. Gruziński Kościół Prawosławny nie uznaje żadnego katolika jako ochrzczonego chrześcijanina. Dlatego wykorzystuje wszystkie możliwości i całą presję psychologiczną, aby dokonywać przechrzczeń - podczas pogrzebów i przy innych okazjach - obecnych tam katolików. Chrzczone są powtórnie zarówno dzieci, jak i starcy, często także wbrew ich woli, a następnie powtórnie udziela się im innych sakramentów. Co robić, jeśli sakrament, który jest fundamentem wiary, nie jest uznawany? Czy Wasza Świątobliwość może nam pomóc? 3. Wiele razy zdarzało się, że katolik, który wszedł do kościoła prawosławnego, był wyrzucany. Często dzieje się tak, że dzieci, ale także my, młodzi, w szkole jesteśmy dyskryminowani. Katolikowi jest coraz trudniej znaleźć miejsce pracy, gdzie nie byłby naciskany, by zmienił wiarę. Mass media zawsze są po stronie Kościoła prawosławnego. Prawosławni kontynuują rozpowszechnianie literatury wrogiej względem nas i względem Waszej Osoby i Waszego Urzędu. Ostatnio zaczęli przyjeżdżać do wiosek katolickich, aby nauczać i rozdzielać pomoc humanitarną. Właśnie w wiosce katolickiej budują cerkiew prawosławną, aby nawrócić wioskę na prawosławie. My, katolicy, nie mamy zgody na budowę nowych kościołów i nie zwracają nam naszych, zbudowanych przez naszych przodków. Co robić?". Opisane przykłady obrazują, jak ciężka jest realna sytuacja katolików w Gruzji. "Ojcze Święty! Mamy poczucie bezsilności (które często jest udziałem także naszych księży i pasterzy) wynikające stąd, że nie chcemy odpowiadać tymi samymi metodami, którymi jesteśmy atakowani. Dlatego prosimy Cię o wsparcie, abyśmy to, co mamy najcenniejszego i najpiękniejszego - naszą wiarę - mogli zachować i świadczyć o niej z radością. Prosimy Cię, abyś usunął z naszych serc to poczucie opuszczenia, które w obliczu tych trudności nas ogarnia, i dał nam jasne wskazania, jak mamy postępować", napisali młodzi katolicy z Gruzji, zapewniając Ojca Świętego o modlitwie i pragnieniu, aby zawsze być w jedności z Papieżem i Kościołem katolickim (cytat za KAI). Pracujący w Gruzji księża przyczyny antykatolickiego nastawienia prawosławnych do katolików upatrują głównie w obawach Cerkwi przed prężnie działającym Kościołem katolickim, a także w rozbudzonym nacjonalizmie, którego wybuch leżał też u podstaw konfliktu w Abchazji i Osetii Południowej. - Dotychczas Gruzin i Abchaz żyli obok siebie w zgodzie. Nagle zaczęli się zabijać za to, że jeden jest Gruzinem, a drugi Abchazem. Nacjonalizm wciągnął w swoją orbitę prawosławie, które jest sercem kultury gruzińskiej. Katolicy często słyszą więc te bardzo bolesne dla nich słowa: "Ty nie jesteś Gruzinem, ale jakimś Ormianinem, Polakiem, Rosjaninem albo jeszcze kimś innym.